Proszę przypomnieć, czym w 1989 r. nagradzano artystów na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie?
Zostałam wtedy laureatką Grand Prix i Nagrody Dziennikarzy. Dostałam rejs statkiem po Morzu Śródziemnym, ale nie udało mi się popłynąć, niestety. Otrzymałam też 10 czystych kaset magnetofonowych marki TDK. Byłam zachwycona.
Chyba jesteśmy winni młodszym czytelnikom wyjaśnienie. To jakby się cieszyć np. ze smartfona bez dostępu do internetu.
Albo z samych ram do obrazu tudzież z czystego płótna. Kasety były wówczas trudno dostępne i drogie. A na każdej darowanej przez jury festiwalu kasecie dało się nagrać 90 minut muzyki. Nie miałam w domu odpowiedniego sprzętu ani dostępu do płyt, więc korzystałam z życzliwości moich kolegów – prosiłam, żeby przegrywali mi całe albumy ulubionych wykonawców. Z koleżeńską pomocą pośpieszył Sławek Wolski – część duetu Ya Hozna (pierwszy profesjonalny zespół Renaty Przemyk – red.). Był parę lat starszy oraz bardziej rozwinięty technologicznie. Przegrywał mi to, co chciałam.