Nawet jedna trzecia mikrofirm może nie złożyć jednolitego pliku kontrolnego, a wśród tych, którzy to zrobią, jedna czwarta popełni błędy – oceniają eksperci.
Wpływy i zwroty VAT (mld zł) / Dziennik Gazeta Prawna
Od 1 stycznia mikrofirmy – czyli również samozatrudnieni, o ile są płatnikami podatku VAT – będą zobowiązani do przekazywania fiskusowi jednolitych plików kontrolnych. JPK to jedno z najważniejszych narzędzi skarbówki do sprawdzania rzetelności rozliczeń VAT i przeciwdziałania oszustwom podatkowym. Od lipca 2016 r. wdrożono go w odniesieniu do największych firm, od stycznia tego roku swoje dane przekazują firmy średnie i małe. W sumie obowiązek dotyczy ok. 107 tys. podmiotów. Rozszerzenie go na firmy mikro oznacza, że w lutym 2018 r. aparat skarbowy otrzyma dane od 1,5 mln przedsiębiorców.
Ministerstwo Finansów zdaje sobie sprawę, że w operacji o tak dużej skali nie da się uniknąć zgrzytów i nie wszystko pójdzie jak z płatka. Jego przedstawiciele w nieoficjalnych rozmowach mówią wprost: biorąc pod uwagę doświadczenia z poprzednich etapów, można w ciemno zakładać, że część JPK będzie zawierała błędy, a system będzie się docierał przez kilka miesięcy. W wersji optymistycznej minimum dwa. W wersji pesymistycznej – nie wiadomo. Bo, jak mówią w MF, część mikrofirm przyzwyczajonych do prowadzenia papierowej ewidencji i wystawiania papierowych faktur może sobie nie poradzić od strony informatycznej. Mimo że od 1 stycznia będzie obowiązek prowadzenia ewidencji w formie elektronicznej, a resort od kilku tygodni prowadzi kampanię informacyjną na temat nowych zasad.
Przedstawiciele MF nawet nieoficjalnie nie próbują szacować, jak dużej grupy przedsiębiorców może dotyczyć problem. Zapowiadają jednak, że fiskus będzie wyrozumiale traktował błędy w JPK. Abolicji nie będzie natomiast dla tych, którzy w ogóle nie dopełnią nowego obowiązku.
Eksperci podatkowi, którzy z bliska obserwowali wdrażanie JPK na wcześniejszych etapach, nie mają jednak złudzeń: ich zdaniem spora część mikrofirm nowych wymogów nie wypełni.
– Nie wszyscy mikroprzedsiębiorcy zobowiązani do złożenia JPK w ogóle wiedzą, że jest taki obowiązek. Może się to wydawać abstrakcyjne, ale z moich rozmów z nimi wynika, że część z nich nie zrobiła nic, by się do nowego obowiązku przygotować – mówi Michał Rodak, doradca podatkowy z firmy Grant Thornton. Szacuje, że około 30 proc. mikroprzedsiębiorców w ogóle „nie podejdzie do tematu”.
– Na podstawie rozmów z mikroprzedsiębiorcami na szkoleniach oceniam, że ten procent będzie duży. Mam jednak nadzieję, że MF będzie pobłażliwie traktować te firmy – mówi ekspert. Jego zdaniem wśród tych, którzy złożą JPK, część nie ustrzeże się przed błędami. Na początku zapewne 20–30 proc. przesłanych JPK będzie zawierało jakieś błędy.
– Sześć, siedem miesięcy zanim wszyscy złożą pliki dobrej jakości. Dobrej, czyli takiej, która pozwoli fiskusowi prowadzić analizy na podstawie tych danych – mówi Rodak.
Jego zdaniem główny problem z mikrofirmami i JPK polega na tym, że bardzo często tacy przedsiębiorcy nie zatrudniają pracowników obsługujących IT i równie często sami prowadzą księgowość.
Kłopotów spodziewa się też Michał Borowski, doradca podatkowy, ekspert Business Centre Club. Według niego jednolity plik kontrolny będzie dużym wyzwaniem, bo dziś wśród mikrofirm ok. 70 proc. faktur wystawianych jest w formie papierowej.
– JPK będzie wymagał od nich dostosowania się, zmian w sposobie prowadzenia ewidencji. Dobrze, że MF prowadzi kampanię informacyjną w tej sprawie, ale nie ulega wątpliwości, że ci najmniejsi, którzy pracują sami, będą mieli jeszcze więcej na głowie – mówi. Ekspert również uważa, że część przedsiębiorców nie ma świadomości, że następuje jakaś zmiana, i pliku nie złoży.
– Nie będą to jednostkowe przypadki. Zjawisko będzie miało większą skalę. Mikroprzedsiębiorcy skupieni na codziennej walce o swój biznes mogli przeoczyć te informacje albo dowiedzieć się o nowych wymogach zbyt późno. Mogą też być przypadki, gdzie przedsiębiorca wiedział o konieczności składania JPK, tylko zostawił przygotowania na ostatnią chwilę. I w decydującym momencie coś nie zagra – wymienia ryzyka Borowski.
Ekspert dodaje, że rozszerzenie zakresu składania pliku będzie dużym wyzwaniem także dla aparatu skarbowego. Będzie on musiał przyjąć dużą ilość danych i je przetworzyć. Samo MF deklaruje, że od strony technicznej system jest na to gotowy.