W opublikowanym w zeszłym tygodniu projekcie nowelizacji ustawy – Prawo restrukturyzacyjne i ustawy – Prawo upadłościowe (nr z wykazu: UC43) poza zmianami wynikającymi bezpośrednio z unijnej dyrektywy 2019/1023, zwanej „dyrektywą drugiej szansy”, znalazł się przepis doprecyzowujący warunki ogłaszania upadłości przedsiębiorstwa przez sąd. Dodany do ustawy – Prawo upadłościowe (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 794) art. 9a ma stanowić, że „nie można ogłosić upadłości w okresie od obwieszczenia o ustaleniu dnia układowego w postępowaniu o zatwierdzenie układu do umorzenia postępowania o zatwierdzenie układu lub do dnia złożenia wniosku o zatwierdzenie układu do sądu”.

Dotychczas brakowało jasnej regulacji, która wiązałaby zakaz ogłaszania upadłości przedsiębiorstwa z momentem samego obwieszczenia o dniu układowym. Niektórzy prawnicy oraz sędziowie skłaniali się ku interpretacji, zgodnie z którą dopiero otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego (postępowanie o zatwierdzenie układu jest jednym z nich) wstrzymywało możliwość ogłoszenia upadłości. Inni zaś przyjmowali, że przedsiębiorcę przed upadłością chroni już samo wydanie obwieszczenia o dniu układowym. Praktycznym następstwem tych rozbieżności była opisywana na łamach DGP sytuacja Huty Liberty w Częstochowie. W tym przypadku sędzia zdecydował o ogłoszeniu upadłości huty (sygn. akt CZ1C/GU/120/2024), mimo że wcześniej obwieszczono już dzień układowy.

Absurdalności zaistniałej sytuacji dodawało to, że pomimo ogłoszenia upadłości osoba nadzorująca toczące się postępowanie o zatwierdzenie układu (PZU) nie zdecydowała się na jego zakończenie. Karol Tatara, kwalifikowany doradca restrukturyzacyjny, wiceprzewodniczący INSO – Sekcji Prawa Upadłościowego i Restrukturyzacyjnego Instytutu Allerhanda w Krakowie oraz prodziekan Krajowej Izby Doradców Restrukturyzacyjnych, a także nadzorca PZU dla Huty w Częstochowie, tłumaczył wówczas, że nie istnieje żaden przepis, który obligowałby go do przerwania restrukturyzacji mimo ogłoszenia upadłości przez sąd I instancji. Przeciwnego zdania był syndyk masy upadłościowej, który domagał się natychmiastowego zakończenia PZU, argumentując, że wszystkie umowy zlecenia (w tym umowa o prowadzenie PZU) wygasają wraz z ogłoszeniem upadłości przedsiębiorcy.

Poproszeni przez DGP o komentarz niezwiązani ze sprawą prawnicy unikali jasnego opowiedzenia się po którejkolwiek ze strony, ale przyznawali, że istnieje luka w przepisach. Według nich tylko nowelizacja prawa mogłaby przynieść unormowanie sytuacji. Zapytaliśmy wówczas Ministerstwo Sprawiedliwości o to, czy dostrzega tę lukę i czy zamierza ją wypełnić. Resort odpowiedział nam, że widzi problem i pracuje nad jego rozwiązaniem. Dopisany do projektu ustawy implementującej dyrektywę drugiej szansy projektowany art. 9a prawa upadłościowego jest wypełnieniem tej obietnicy.

– To pozytywna zmiana, która przesądza spory doktrynalne w tym przedmiocie, gdyż stanowiska były różne. Co istotne, projektodawca wskazuje wyraźnie w uzasadnieniu, że proponowana zmiana jest konieczna dla pełnej transpozycji dyrektywy – ocenia Karol Tatara.

Według niego przyjęte przez resort rozwiązanie jest logiczne. Nasz rozmówca przekonuje, że skoro obwieszczenia o postępowaniu o zatwierdzenie układu ma chronić przed postępowaniami egzekucyjnymi, to tym bardziej powinno chronić przed ogłoszeniem upadłości. Jego zdaniem należy oceniać pozytywnie to, że resort przygotował projekt niwelujący rozbieżności stanowisk, które do tej pory były bardzo poważne i wprowadzały niepewność prawną.

W projekcie ustawy znalazły się również regulacje dotyczące sytuacji wierzycieli przedsiębiorstwa poddawanego restrukturyzacji. Resort chce, by ich interesy były należycie chronione. W tym celu nadzorca albo zarządca PZU będzie musiał przeprowadzić test zaspokojenia. Za jego pomocą będzie musiał zbadać, czy wierzyciel więcej zyska na restrukturyzacji, czy na upadłości swojego dłużnika. ©℗