Inspekcja Handlowa od ubiegłego tygodnia prowadzi intensywne kontrole na nasze zlecenie, zaraz po otrzymaniu pierwszych sygnałów o możliwym naruszaniu prawa ochrony konkurencji i konsumentów. Sprawdzane są sygnały napływające bezpośrednio do UOKiK czy Inspekcji Handlowej, reagujemy także na informacje pojawiające się w mediach społecznościowych.
W ubiegłym tygodniu na odprawie z szefami inspektoratów ustaliliśmy, że Inspekcja Handlowa na terenach objętych powodzią będzie działała w trybie dostosowanym do wyjątkowych okoliczności. A to oznacza m.in. monitoring sytuacji na lokalnym rynku usług i produktów pierwszej potrzeby oraz kontrole przeprowadzane bez wcześniejszego zawiadamiania przedsiębiorców.
Wszystko zależy od rozwoju sytuacji powodziowej. Inspektoraty z południowo-zachodniej części kraju będą działały w specjalnym trybie do chwili unormowania sytuacji na rynku.
Reagujemy na każdy zgłaszany nam sygnał nadużycia prawa. Sprawdzane są zarówno duże sklepy sieciowe, jak i mniejsze podmioty. Rozeznanie rynku robimy również w sieci. Część sygnałów dotyczy bowiem handlu przez internet i największej w Polsce platformy sprzedażowej. Skontaktowaliśmy się z zarządzającymi serwisu w sprawie ofert mających znamiona nieuczciwych – chodzi m.in. o osuszacze czy nagrzewnice. Spotkaliśmy się z dobrą reakcją spółki, która zobowiązała się weryfikować tego typu sprzedawców.
Na mniejszych uczestników rynku sankcje nakładane są co do zasady przez podległą nam Inspekcję Handlową, w stosunku do największych graczy działania podejmie UOKiK. Nadmienię, iż niezależnie od obecnie prowadzonych czynności, w ramach centrali i delegatur Urzędu, będziemy przez nadchodzące miesiące nadzorować proces odbudowy popowodziowej pod kątem niedozwolonych zmów przedsiębiorców.
Do tej pory skontrolowaliśmy kilkadziesiąt placówek. Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Kontrolerzy z dolnośląskiego, śląskiego, opolskiego, lubuskiego i małopolskiego poza kontrolami wykonują dodatkowo monitoring i rozeznanie na lokalnym rynku. Działania są prowadzone w taki sposób, aby nie utrudniać pracy przedsiębiorcom walczącym z powodzią i jej skutkami, eliminując jednak łamanie prawa przez nieuczciwych uczestników rynku. Stąd działania są prowadzone zarówno szybko, jak i punktowo – tam, gdzie występują nadużycia i przypadki łamania prawa.
W mediach podawane są przykłady rażącego zawyżania cen, w terenie inspektorzy tych skrajnych sytuacji nie potwierdzają – pomimo kontroli realizowanych bez zapowiedzi. Odnotowane różnice w cenach wynikają z obiektywnych czynników, m.in. niedoborów. Sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie, zaś jej realnym rozwiązaniem jest zwiększenie na rynku podaży i łatwiejszej dostępności poszukiwanych dziś przez powodzian produktów.
Dlatego jeszcze w zeszłym tygodniu spotkałem się z przedstawicielami największych marketów budowlanych, sieci handlowych i ich izb branżowych, kładąc mocny nacisk na przesunięcie przez nich zapasów magazynowych tych potrzebnych pilnie produktów. Najlepszym ograniczeniem pokusy podwyższania cen jest zapewnienie dużej dostępności produktów na lokalnym rynku. Firmy te zapewniły nas zarówno o trzymaniu cen na poziomie nie wyższym niż przed powodzią, jak i znaczącym obniżeniu cen produktów najbardziej potrzebnych powodzianom. Zadeklarowały również przesunięcia zapasów bliżej terenów objętych powodzią, aby pomóc lokalnym społecznościom w usuwaniu skutków żywiołu. To niezwykle ważne, aby zwłaszcza najwięksi przedsiębiorcy działający na rynku udowodnili obecnie deklarowaną przez siebie odpowiedzialność społeczną.
Niezależnie od tego w dalszym ciągu prosimy, żeby wszelkie informacje dotyczące spekulacji cenowej sprawdzać w kilku źródłach. Niestety takim tragediom często towarzyszą działania ludzi, którzy zarabiają na chaosie – wywoływaniu paniki zakupowej czy fake newsach wymierzonych w konkurentów.
Nie oznacza to oczywiście, że takie sytuacje nie wystąpiły albo nie wystąpią. Trzymamy rękę na pulsie. Liczymy na to, że podjęte przez nas działania ograniczą zapędy tych mniej empatycznych przedsiębiorców.
Zarówno sygnały, które docierają poprzez skrzynkę e-mail i telefon dla sygnalistów, jak również poprzez nasze media społecznościowe i infolinie inspektoratów, dotyczyły najczęściej wzrostu cen: osuszaczy pomieszczeń, agregatów prądotwórczych, wody butelkowanej, worków na piasek, rękawic, kaloszy oraz butelek z filtrem do wody.
Do tej pory mieliśmy kilkadziesiąt takich zgłoszeń. Mamy sygnały od wszystkich uczestników rynku.
Przede wszystkim chciałbym zaznaczyć, że to nie jest „polowanie na przedsiębiorców”. Kontrole są punktowe, mocno wyselekcjonowane – idziemy tam, gdzie mamy sygnały o możliwych nadużyciach, weryfikując je na miejscu, w terenie. Ostatnie, co chcielibyśmy zrobić, to utrudniać funkcjonowanie uczciwym przedsiębiorcom. Oni też w ogromnej większości są ofiarami powodzi i solidaryzują się ze swoimi sąsiadami. Jednak na każdy przypadek złamania prawa ochrony konsumentów i konkurencji będziemy reagować z całą stanowczością. Obecnie ciężar działań spoczywa, stosownie do kompetencji, na inspektorach Inspekcji Handlowej. Realizują oni działania w terenie, również szybko prowadząc kontrole, w tym nakładając kary finansowe, które mają zmobilizować do natychmiastowej zmiany praktyk rynkowych.
Tych największych nieuczciwych graczy na rynku przejmiemy my jako UOKiK. Maksymalna kara za naruszenie naszej ustawy to 10 proc. obrotu i z taką karą musi się liczyć każdy, kto próbuje nieuczciwie zarobić na tragedii południowo-zachodniej Polski. ©℗
To nie jest „polowanie na przedsiębiorców”. Kontrole są punktowe, mocno wyselekcjonowane