Środowisko zanieczyszczają nie tylko szkodliwe substancje, lecz także sztuczne światło. Z jednej strony ułatwia nam życie, z drugiej, gdy jest go zbyt dużo i zbyt długo działa na człowieka, przynosi negatywne rezultaty. Im więcej sztucznego światła rozjaśnia noc, tym większe problemy żyjących w tych warunkach ludzi z bezsennością i układem neurologicznym. Wina za to w dużej mierze obciąża diody LED, których plusem jest energooszczędność, ale minusem rozpraszanie światła na dużym obszarze i wdzieranie się go nocą z ulic do naszych mieszkań. Najbardziej oświetlonym nocą miejscem w Polsce są okolice Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Po drugiej stronie skali znajdują się Bieszczady. Zdaniem ekspertów światło powinno podlegać kontroli.
– Niestety, mimo upływu tylu lat w dalszym ciągu konieczne jest tłumaczenie instytucjom publicznym, jakie zagrożenie niesie za sobą brak kontroli w tym zakresie – mówił prof. Marcin Wiącek na konferencji poświęconej ciemnej stronie światła.
Zwłaszcza że problemom z nadmiarem światła można, według ekspertów, prosto zaradzić. Wystarczy stosować odpowiednie oprawy oświetleniowe, żarówki z ciepłą barwą, urządzenia służące redukcji mocy czy czujniki ruchu.
– Co prawda funkcjonują normy określające różnego rodzaju parametry światła z zewnętrznych urządzeń oświetleniowych, ale nie są to normy prawa powszechnie obowiązującego. Ich stosowanie nie jest obowiązkiem – wskazuje RPO.
Jego zdaniem Polska powinna, po szerokiej debacie, wprowadzić odpowiednie regulacje prawne, które mają „bazować na wyważeniu niewątpliwych korzyści, jakie niesie za sobą korzystanie ze sztucznego światła z koniecznością zapewnienia ludziom odpowiedniej ochrony ich zdrowia”. Biuro RPO przygotuje propozycje takich rozwiązań.©℗