Negocjatorzy Parlamentu Europejskiego i Rady UE zawarli polityczne porozumienie w sprawie rozporządzenia – akt o wolności mediów (dalej: EMFA). Uzgodnione przepisy, które mają zabezpieczać europejskie redakcje przed naciskami politycznymi i gospodarczymi, muszą jeszcze zostać formalnie przyjęte przez obie instytucje unijne, co, jak przewiduje Rada UE, nastąpi wiosną 2024 r.

Regulacja jest odpowiedzią na rosnące obawy dotyczące upolitycznienia mediów, braku przejrzystości w zakresie ich własności oraz niejasności zasad rozdziału państwowych budżetów reklamowych.

Ustalona w trialogu wersja rozporządzenia zachowuje większość poprawek, jakie wcześniej do projektu Komisji Europejskiej wprowadzili europosłowie. Przede wszystkim jest to ochrona dziennikarzy przed inwigilacją i zmuszaniem przez władze państw do ujawniania swoich źródeł.

Odstępstwa od tej zasady będą dozwolone wyłącznie w indywidualnych przypadkach uzasadnionych nadrzędnym interesem publicznym i tylko za zgodą sądu. Ponadto ewentualne wykorzystywanie aplikacji szpiegowskich wobec dziennikarzy będzie musiało być uzasadnione dochodzeniem w sprawie poważnych przestępstw, za które w danym państwie członkowskim grozi kara pozbawienia wolności. Takie środki nadzoru będą też musiały być regularnie poddawane przeglądowi sądowemu. Osoby poddane takiej inwigilacji będą o niej informowane.

Organizacja Reporterzy bez Granic (RSF) chwali wynegocjowaną wersję EMFA, szczególnie z uwagi na niedopuszczenie do wprowadzenia wyjątku umożliwiającego państwom dostęp do źródeł dziennikarzy „ze względów bezpieczeństwa narodowego”. Taki zapis forsowała w Radzie UE Francja. Zdaniem RSF otworzyłby on drzwi do arbitralnych decyzji o inwigilacji dziennikarzy.

Organizacja popiera też m.in. wymogi dotyczące przejrzystości w zakresie własności mediów oraz reklam zlecanych przez państwa.

Wydawcy – zrzeszeni w Europejskim Stowarzyszeniu Wydawców Gazet (ENPA) i Europejskim Stowarzyszeniu Mediów Magazynowych (EMMA) – przyjęli porozumienie z mniejszym entuzjazmem. Ostrzegają, że mimo ulepszeń EMFA „pozostawia otwarte drzwi dla zagrożeń dla wolności prasy”. Wskazują tu m.in. na przepisy dotyczące treści umieszczanych przez media na bardzo dużych platformach internetowych, jak Facebook. Zdaniem wydawców wynegocjowana regulacja nie zapewnia tu odpowiedniej ochrony.

Przewiduje ona, że platformy będą musiały w specjalny sposób traktować publikacje niezależnych mediów. W razie zamiaru ich usunięcia lub ograniczenia widoczności ze względu na niezgodność z regulaminem, będą zobowiązane uprzedzić właściwe redakcje i dać im 24 godziny na reakcję. Ustępstwem wobec wersji PE jest skrócenie tego czasu w sytuacjach kryzysowych.

Jeżeli, po odpowiedzi redakcji (lub upływie terminu), platforma uzna, że treści medialne nie odpowiadają jej warunkom, może przystąpić do ich usunięcia lub ograniczenia ich widoczności. Media niegodzące się z taką decyzją będą miały prawo skierować sprawę do organu pozasądowego rozstrzygania sporów – i zwrócić się o opinię do Europejskiej Rady Usług Medialnych, która zostanie powołana na mocy rozporządzenia EMFA.©℗