Do redakcji DGP zgłosił się czytelnik, któremu jedna z restauracji odmówiła wstępu do lokalu. Jako powód wskazano jego nieodpowiedni strój, tzn. krótkie spodenki. Mężczyzna twierdzi, że tak samo ubrana kobieta została przed nim bez jakichkolwiek uwag wpuszczona do restauracji. Mężczyzna poczuł się poszkodowany i wystąpił do rzecznika praw obywatelskich z prośbą o interwencję.

Z odpowiedzi nadesłanej mu przez zespół ds. równego traktowania wynika, że RPO nie zajmuje się badaniem sporów w zakresie równego traktowania między konsumentami a prywatnymi przedsiębiorcami. W piśmie wskazano jednak mężczyźnie inne możliwe ścieżki postępowania. ,,W przypadku dyskryminacji w dostępie do dóbr i usług kluczowe znaczenie ma ustawa o równym traktowaniu (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 970)” – piszą przedstawiciele RPO. Inną drogą dochodzenia swoich praw może być zwrócenie się o pomoc do rzecznika praw konsumentów w oparciu o przepisy ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1689).

– Wątpię, czy w opisanym przypadku niedoszły klient restauracji mógłby domagać się odszkodowania. Do tego konieczne jest udowodnienie nie tylko dyskryminacji, ale również powstałej szkody. Osoby fizyczne, w tym konsumenci, których dotknęła dyskryminacja, np. ze względu na płeć, mogą domagać się odszkodowania, ale jego przyznanie jest uzależnione od wystąpienia u nich szkody: majątkowej lub niemajątkowej – tłumaczy adwokat Krzysztof Witek z kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy.

Według niego w sytuacji, gdy odmówiono komuś wstępu do restauracji ze względu na brak odpowiedniego stroju, bardzo trudno będzie wykazać, że doszło do dyskryminacji. Istnieją jednak inne sposoby, aby domagać się swoich praw. Gdy zachowanie usługodawcy narusza dobra osobiste poszkodowanego, np. jego dobre imię, można ubiegać się o ochronę przewidzianą w kodeksie cywilnym.

Jeszcze kilka lat temu konsumenci pokrzywdzeni bezzasadną odmową świadczenia usług mogli też skorzystać z przepisów kodeksu wykroczeń. Zgodnie z art. 138 k.w. pozbawiona uzasadnionej przyczyny umyślna odmowa spełnienia świadczenia stanowiła wykroczenie karane grzywną.

– W 2019 r. TK wydał jednak upolityczniony wyrok, na kanwie tzw. sprawy łódzkiego drukarza. W orzeczeniu uznano art. 138 k.w. za nieobowiązujący w tym zakresie. Wyrok ten zapadł przy udziale sędziów, których status jest kwestionowany. Poważnie osłabiło to standardy ochrony konsumentów przed dyskryminacją – mówi Krzysztof Witek.

Teoretycznie więc istnieją mechanizmy służące do przeciwdziałania dyskryminacji. W praktyce jednak znacznie prościej udowodnić nierówne traktowanie klientów przez przedsiębiorcę, gdy doszło do tzw. zbiorowych naruszeń interesów konsumentów. Wówczas działania przeciwko nieuczciwemu podmiotowi podejmuje prezes UOKiK.

– W mojej praktyce spotkałam się z zaledwie kilkoma przypadkami wygranych spraw sądowych tego rodzaju. Większość osób dotkniętych dyskryminacją poprzez odmowę świadczenia usługi po prostu nie podejmuje żadnych dalszych kroków prawnych. W sprawach dyskryminacyjnych obowiązuje zasada przeniesionego ciężaru dowodu, tzn., że osoba, która doświadczyła dyskryminacji, musi jedynie uprawdopodobnić ten fakt. Inaczej jednak jest z wysokością odszkodowania. W tym przypadku osoba dochodząca swoich roszczeń musi wykazać rzeczywisty rozmiar szkody, której doznała – wyjaśnia radczyni prawna Katarzyna Bogatko, członkini zarządu Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego.

Katarzyna Bogatko jako przykład oczywistego zachowania dyskryminacyjnego wskazuje wyproszenie z restauracji kobiety karmiącej dziecko piersią. Prawniczka dodaje, że kwoty odszkodowania za doznaną dyskryminację mogą sięgać nawet kilkuset tysięcy złotych. Wszystko zależy od okoliczności sprawy, ale przede wszystkim od rozmiaru doznanej krzywdy.

– Trudno mi wyrokować o przypadku mężczyzny w krótkich spodenkach. Nie wiemy, czy w lokalu nie obowiązywał dress code, a stojąca przed nim kobieta nie była w rzeczywistości ubrana w sukienkę. Trzeba pamiętać, że z racji na charakter miejsca różne lokale mogą wymagać od swoich gości zachowania stosownego dress code’u – konkluduje Katarzyna Bogatko.©℗