Zarząd nie ma prawnego obowiązku zawiadomienia prokuratury, gdy wykryje naruszenie prawa przez pracownika. Mimo to bezczynność może zostać uznana za działanie na szkodę spółki.
Na zarządach spółek nie ciąży wiążący prawny obowiązek złożenia zawiadomienia o przestępstwie w przypadku wykrycia naruszenia prawa związanego z działalnością firmy np. przez pracownika. Analogicznie sytuacja wygląda w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości w postępowaniu byłych członków zarządu. Teoretycznie nie jest więc możliwe bezpośrednie przypisanie odpowiedzialności karnej za tego rodzaju zaniechanie. W praktyce jednak wielorako rozumiana szczególna staranność, do której zobowiązany jest zarząd w prowadzeniu spraw spółki, może stanowić podstawę prokuratorskich zarzutów.
Milczenie może oznaczać współudział
– Należy pamiętać, że brak reakcji zarządu na wyraźnie udokumentowane bądź powszechnie znane nieprawidłowości może być w praktyce uznany przez prokuratora za argument przemawiający za świadomością bądź nawet współuczestnictwem zarządzających w przestępczych działaniach – wyjaśnia Michał Szałas, adwokat w kancelarii Szałas Legal, specjalizujący się w prawie karnym gospodarczym i skarbowym, były prokurator ds. gospodarczych.
Jego zdaniem, jeżeli śledczy dysponuje dowodami świadczącymi o tym, że zarząd wiedział np. o nieprawidłowościach przetargowych albo tolerował korupcję czy inne działania na szkodę spółki, to w praktyce brak zdecydowanej reakcji na takie nadużycia może stanowić argument przesądzający o przedstawieniu jego członkom zarzutów popełnienia przestępstw gospodarczych. Wynika to wprost z art. 296 kodeksu karnego, który jest podstawą karania za szkody wyrządzone spółce np. przez niedopełnienie obowiązków.
Podobnie uważa Anna Czerkawska-Soból, starszy prawnik w dziale prawa rynku kapitałowego oraz w dziale prawa karnego w kancelarii Filipiak Babicz Legal. Prawniczka wskazuje, że odpowiedzialność karna członków zarządu z tytułu art. 296 k.k. nie przekreśla jednak możliwości postawienia zarzutów rzeczywistemu winnemu, a więc np. pracownikowi. Tu jednak pojawia się kolejny problem.
Samo zawiadomienie może nie wystarczyć
– Złożenie uprzedniego zawiadomienia przez zarząd na pracownika nie oznacza automatycznie zwolnienia członków zarządu z odpowiedzialności – przestrzega Anna Czerkawska-Soból.
Jej zdaniem już samo ujawnienie przestępstwa może pozytywnie wpłynąć na ocenę prawnokarną dokonaną przez prokuratura. Takie postępowanie pozwala także precyzyjnie wskazać organom ścigania okoliczności czynu oraz daje zarządowi szansę na uzasadnienie, dlaczego w przedsiębiorstwie doszło do popełnienia czynu zabronionego pomimo dochowania przez zarząd staranności w prowadzeniu spraw spółki.
Odmiennego zdania jest Filip Jurczak z kancelarii Graś i Wspólnicy, według którego przepisy karne nie nakładają na zarząd obowiązku informowania prokuratury o każdym przestępstwie popełnionym przez pracownika spółki, zatem nie można z tego powodu karać na podstawie art. 296 k.k. Według niego tego rodzaju sprawy powinny być rozstrzygane w procedurze cywilnej.
– Należy jednak pamiętać, że każdy, kto się dowiedział o przestępstwie ściganym z urzędu, ma społeczny obowiązek zawiadomić organy ścigania. Praktyka sądowa pokazuje, że warto informować o każdym takim czynie, aby uchronić się przed odpowiedzialnością – dodaje Filip Jurczak.
Nasi rozmówcy podkreślają, że ostatecznie oceny tego, czy można postawić zarzuty, dokonuje jednak prokurator, kierując się całością ujawnionego materiału dowodowego. Zapytana przez DGP Prokuratura Krajowa odpowiedziała lakonicznie, że wątpliwości w tego typu przypadkach ,,rozstrzygane są na gruncie konkretnych spraw wynikających z konkretnych stanów faktycznych analizowanych przez prokuratury w związku z otrzymanymi zawiadomieniami”.
Kiedy zawiadomienie nie jest konieczne
Michał Szałas uważa, że z uwagi na brak jasnych wytycznych ustawowych stosowna reakcja zarządu na wykryte nieprawidłowości nie zawsze musi przybrać formę zawiadomienia do prokuratury. Szczególnie że już samo zaangażowanie organów ścigania może negatywnie wpływać na reputację spółki albo budować w pracownikach przeświadczenie o niekompetencji zarządu. Wśród innych akceptowanych metod właściwego działania były prokurator ds. gospodarczych wskazuje: audyt, postępowanie wyjaśniające, karę dyscyplinarną dla pracownika odpowiedzialnego za wyrządzenie spółce szkody, a także uszczelnienie procedur tak, aby niepożądane incydenty nie wydarzały się w przyszłości.
W niektórych sytuacjach zawiadomienie prokuratury może być jednak jedynym wyjściem, zwłaszcza gdy niekorzystne dla spółki skutki przestępczego działania cały czas trwają, a ich odwrócenie np. na drodze cywilnoprawnej jest niemożliwe albo znacznie utrudnione.
– Członkowie zarządu mogą stanąć wówczas przed dylematem, czy brak reakcji nie spowoduje w przyszłości przypisania także im odpowiedzialności za tolerowanie i utrzymywanie niekorzystnego dla spółki skutku. Rekomendacja w tym zakresie powinna być jednak szczególnie staranna i obejmować wszystkie następstwa tego kroku, w tym nie tylko prawne, ale też biznesowe – konkluduje Michał Szałas.
Problem polega na tym, że rady udzielane przez ekspertów i prawników nie zawsze okazują się zbieżne ze sposobem rozumowania prokuratora, który oceniając działania zarządu jako niewystarczające, może próbować pociągnąć jego członków do odpowiedzialności karnej. Wydaje się, że jedynym dobrym wyjściem z tej sytuacji jest interwencja ustawodawcy i wprowadzenie nowych przepisów jasno wyznaczających obowiązki zarządu.©℗