Od dziś dowolna inwestycja może zostać uznana za strategiczną i powstać wbrew protestom mieszkańców czy samorządów. A wybudowanie dowolnej drogi można zlecić z pominięciem przetargów.

Dziś wchodzi w życie większość przepisów ustawy o zmianie ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2023 r. poz. 1890). Przedsiębiorcy najbardziej obawiają się art. 2 nowelizacji, który zmienia art. 6491 kodeksu cywilnego. Zgodnie z dodanym par. 11 tego przepisu Skarb Państwa, będąc inwestorem, nie będzie już zobowiązany do udzielania wykonawcy robót budowlanych gwarancji zapłaty.

– Już w trakcie prac nad projektem tej ustawy stanowczo sprzeciwialiśmy się tej zmianie. Nie ma bowiem powodu, aby wykonawców pozbawiać wartościowego zabezpieczenia terminowej zapłaty, jeżeli wykonują oni prace dla państwa. Trzeba podkreślić, że nie chodzi o to, że SP nie będzie w ogóle płacić. Mamy jednak obawy, że brak gwarancji będzie wykorzystywany do wywierania presji na wykonawców, także ze szkodą dla podwykonawców – mówi Grzegorz Lang, dyrektor ds. prawnych Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Dowolną drogę rząd będzie mógł uznać za ważną dla bezpieczeństwa państwa i zlecić jej wybudowanie z wolnej ręki, z pominięciem zasad uczciwej konkurencji

Doktor Damian Kaźmierczak, wiceprezes i główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, uważa, że nowelizacja k.c. jest potencjalnie groźna dla całego segmentu infrastruktury drogowej, który stanowi prawie 20 proc. polskiego rynku budowlanego. Gdyby z jakichś względów publiczny zamawiający odmówił firmie wykonawczej dokonania zapłaty, to wykonawca mógłby dochodzić swoich roszczeń wyłącznie na drodze żmudnej i kosztownej batalii sądowej.

– W takim przypadku koszt zrealizowanych, ale nieopłaconych przez stronę publiczną prac w całości obciążałby wykonawcę, którego rolą bynajmniej nie jest finansowanie inwestycji zleconych przez inwestora publicznego ze środków własnych – mówi dr Kaźmierczak.

Największym problemem może być brak płatności wynikający z potrącenia roszczeń wzajemnych lub jednostronnego obniżenia wynagrodzenia w związku z wadami wykonanych robót. Wykonawcy boją się, że latami będą czekać na wyrok i zapłatę spornych kwot.

Państwo może więcej

Według Bartosza Sowiera, dyrektora departamentu analiz i legislacji Pracodawców RP, ta zmiana kodeksu cywilnego jest nieuzasadnionym różnicowaniem sytuacji podmiotów w obrocie gospodarczym i bezpodstawnym uprzywilejowaniem Skarbu Państwa.

– W trakcie prac nad ustawą przedstawiciele rządu uzasadniali ją tym, że Skarb Państwa nie ma żadnych zaległości w płaceniu za kontrakty drogowe, ale przecież ten przepis nie dotyczy tylko budowania dróg. Jest wiele innych inwestycji, w których inwestorem jest Skarb Państwa i dochodzi do nieterminowych zapłat za wykonane prace. Poza tym, jeśli, jak twierdzili na posiedzeniach komisji urzędnicy ministerialni, Skarb Państwa zawsze płaci w terminie, to dlaczego zwalnia się z udzielania gwarancji, która jest zabezpieczeniem terminowej zapłaty – pyta dyrektor Sowier.

Przez tę zmianę wykonywanie zamówień publicznych będzie, zdaniem przedsiębiorców, obarczone jeszcze większym ryzykiem, a moment jej wprowadzenia uważają za wyjątkowo niefortunny. Wielu wykonawców już dzisiaj boryka się ze skutkami drastycznego wzrostu kosztów wykonywania zamówień i z niechęcią zamawiających do waloryzacji należności.

– Poza tym nie widzimy powodu, aby ochrona wykonawców robót budowlanych przed nadużyciami ze strony państwa miała być słabsza niż ochrona przez nadużyciami inwestorów prywatnych. Uprzywilejowanie państwa w stosunkach cywilnoprawnych wysyła jasny komunikat do przedsiębiorców, że państwo niekoniecznie będzie respektować ustalenia. W przeciwnym razie nie zwalniałoby się z obowiązku ustanowienia mechanizmu korzystnego dla swoich kontrahentów – dodaje dyrektor Lang.

Wiceprezes Kaźmierczak przewiduje, że ta nierównowaga kontraktowa na korzyść inwestora może spowodować, że wykonawcy będą uwzględniali nowe ryzyko w swoich kalkulacjach przed przystąpieniem do przetargu, czego rezultatem będzie wzrost cen ofertowych. Część firm, zwłaszcza mniejszych, może stracić zainteresowanie kontraktami publicznymi. Tymczasem już teraz niezbyt wiele firm startuje w przetargach. W ubiegłym roku w przetargach na roboty budowlane składano średnio trzy oferty.

Obywatele bez prawa głosu

Głównym powodem nowelizacji przepisów, według deklaracji rządu, było usprawnienie inwestycji w związku z nadzwyczajną sytuacją, jaką jest wojna w Ukrainie. Jednak regulacje wykraczają znacznie poza ten obszar. Główny zarzut 80 organizacji społecznych, przedsiębiorców, samorządów i prawników sprowadza się do tego, że rząd może dzięki tej ustawie zbudować, co chce, gdzie chce. Dowolną drogę będzie mógł uznać za ważną dla bezpieczeństwa państwa i zlecić jej wybudowanie z wolnej ręki, z pominięciem zasad uczciwej konkurencji (patrz: grafika). Wystarczy, że wyda rozporządzenie, w którym uzna daną inwestycję za strategiczną.

– Nie będzie się też musiał liczyć z opinią mieszkańców ani samorządów, bo takie przedsięwzięcie nie musi być zgodne z przepisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Bez oglądania się na ochronę przyrody rząd może zdecydować, by pod czyimiś oknami pobiegła autostrada, powstały składowisko niebezpiecznych odpadów czy kopalnia – ocenia Adrian Chochoł, prawnik z Frank Bold.

– Ustawa pozwala na uznanie inwestycji za strategiczną rozporządzeniem Rady Ministrów, co jest bardzo kontrowersyjnym rozwiązaniem. To, w połączeniu z możliwością zastosowania skróconej procedury, niesie ryzyko traktowania jak inwestycji strategicznych przedsięwzięć, których realizacja będzie leżała w politycznym interesie rządzących – dodaje ekspert.

W jego ocenie ta ustawa pozwala rządzącym na realizację prawie każdej inwestycji, którą mogłyby blokować obowiązujące przepisy ochrony środowiska i protesty społeczne, na nadawanie uprzywilejowanego trybu postępowania i omijanie w ten sposób krępujących regulacji.©℗

ikona lupy />
Co mówią nowe przepisy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe