Projekt prawa komunikacji elektronicznej być może jeszcze przed końcem maja wróci do Sejmu. I tak mamy już ponad dwa lata poślizgu we wdrożeniu unijnych regulacji i grozi nam kolejna kara.

Implementacja unijnej dyrektywy (2018/1972) ustanawiającej Europejski kodeks łączności elektronicznej (EKŁE) powinna nastąpić już w grudniu 2020 r. Tymczasem opóźnienie wciąż rośnie, bo rządowy projekt przepisów wdrażających EKŁE został pod koniec kwietnia wycofany z Sejmu przed II czytaniem. Prawo komunikacji elektronicznej (PKE) miało zastąpić obecną ustawę – Prawo telekomunikacyjne (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1648 ze zm.; dalej: Pt).

– Sposób przygotowania tego aktu i przeprowadzenia konsultacji stały na bardzo wysokim poziomie. To była trudna praca, bo zarówno Pt, jak i EKŁE są bardzo rozbudowane. Niestety potem powrzucano do tego aktu różne niepowiązane przepisy z zakresu bezpieczeństwa publicznego i telewizji (tzw. lex pilot) – ubolewa Jakub Woźny, partner z kancelarii prawnej Media, radca prawny specjalizujący się w prawie komunikacji elektronicznej.

Lex pilot faworyzował kanały TVP, dając im pierwsze miejsca w zestawach programów telewizji kablowych i platform cyfrowych. Planowano też zwiększenie inwigilacji użytkowników komunikatorów internetowych. Żaden z tych zapisów nie wynikał z EKŁE.

I właśnie ich powszechna krytyka spowodowała wycofanie projektu.

– Nie jest to dobry sygnał ani dla rynku, ani dla konsumentów. Przede wszystkim dlatego, że stanowi kolejny przykład opieszałości we wdrażaniu mechanizmów promujących i wpierających wspólny rynek cyfrowy – komentuje Paulina Maślak-Stępnikowska, prawniczka z zespołu prawa własności intelektualnej i TMT w kancelarii WKB Lawyers.

Ministerstwo Cyfryzacji przygotowuje teraz nową wersję PKE.

– Mam nadzieję, że I czytanie tego projektu odbędzie się jeszcze w maju – mówi Paweł Lewandowski, podsekretarz stanu w tym resorcie. Posiedzenie Sejmu jest planowane na 24–26 maja.

Licznik kar tyka

– Mając na uwadze rok wyborów parlamentarnych, wątpliwe staje się przyjęcie implementacji w 2023 r. – uważa Paulina Maślak-Stępnikowska. Podkreśla, że dalsze opóźnienie wdrożenia EKŁE stanowi uchybienie wobec prawa wspólnotowego.

W lipcu 2022 r. Komisja Europejska złożyła skargę na Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE (sprawa C-452/22). Wnosi w niej o prawie 13,2 tys. euro za każdy dzień opóźnienia (co najmniej 3,27 mln euro), a jeśli uchybienie będzie trwało nadal, to oczekuje prawie 59,3 tys. euro kary za każdy dzień od dnia ogłoszenia wyroku TSUE do momentu wdrożenia EKŁE.

Oprócz potencjalnej kary konsekwencją niewdrożenia kodeksu jest brak przewidzianych w nim rozwiązań prawnych.

– Założenia nowych przepisów były bardzo ambitne. Chodziło przede wszystkim o zachęcenie do inwestowania w szybkie sieci szerokopasmowe. Celem było też zrównanie pozycji przedsiębiorców telekomunikacyjnych i firm z sektora komunikacji elektronicznej – mówi Jakub Woźny.

Ten sektor obejmuje np. usługi komunikacji interpersonalnej niewykorzystujące numerów.

– Są to m.in. internetowe usługi OTT, których obecne Pt, mimo wielokrotnych nowelizacji, nie reguluje. W ten sposób usługi typu Facebook czy Microsoft Teams nadal pozostają nieobjęte nowymi obowiązkami regulacyjnymi – wyjaśnia prof. dr hab. Maciej Rogalski, rektor Uczelni Łazarskiego i partner w kancelarii prawnej Rogalski i Wspólnicy.

Dobrze czy źle?

Julia Jewgraf, prawniczka z zespołu prawa własności intelektualnej i TMT w kancelarii WKB Lawyers, uważa, że rezygnacja z lex pilot jest korzystna dla branży telekomunikacyjnej i konsumentów.

– Przyjęcie projektu w tym zakresie prowadziłoby do zaburzenia wolności prowadzenia działalności gospodarczej, marginalizowania mediów niezależnych i dalszego ograniczenia udziału w rynku mediów lokalnych – uzasadnia.

Sednem PKE było jednak wdrożenie EKŁE.

– Dla konsumentów przepisy kodeksu mają wprowadzać sporo ułatwień, np. określenie cen maksymalnych za połączenia międzynarodowe w UE, promowanie przejrzystości taryf operatorów, ułatwienia w procedurze zmiany dostawcy usług przy chęci zachowania tego samego numeru – wylicza. – Oczywiście można powiedzieć, że wdrożenie rozwiązań kodeksu dla rynku telekomunikacyjnego będzie utrudnieniem, ale w skali makro ma się przyczynić do promowania konkurencji i zwiększenia atrakcyjności inwestowania w najnowszą infrastrukturę – dodaje Julia Jewgraf.

Jakub Woźny przed publikacją nowej wersji projektu jest ostrożny w ocenie konsekwencji wycofania PKE. – Z jednej strony było tam trochę zapisów rodzących kontrowersje, z drugiej zaś teraz sprawa jest zawieszona w próżni. Przedsiębiorcy przygotowują się do wdrożenia nowych przepisów, ale bez większego przekonania, bo nie wiadomo, co i kiedy się zmieni – mówi prawnik.

Andrzej Dulka, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji (PIIT), przyznaje, że branża ma pełną świadomość, iż wdrożenie EKŁE – choć wymagające – jest nieuchronne.

– Za dobrą monetę przyjmujemy publicznie składane deklaracje premiera Mateusza Morawieckiego, jak również ministra Pawła Lewandowskiego, że rząd w całości wycofa kontrowersyjne przepisy zmieniające ustawę o radiofonii i telewizji – stwierdza. Zaznacza, że wobec zapowiedzi dalszych prac rządowych nad pełną implementacją EKŁE wycofanie projektu PKE z Sejmu nie jest dla przedsiębiorców telekomunikacyjnych ani dobrą, ani złą wiadomością. – Jest natomiast poważnym, zaskakującym zawirowaniem w procesie legislacyjnym, spowodowanym działaniami strony rządowej – podkreśla.

Dodaje, że oprócz kontrowersyjnych przepisów, które były przedmiotem gorącej debaty w ostatnich tygodniach, projekt PKE zawiera też inne problematyczne zapisy wymagające poprawy.

– Są nieprzemyślane i doprowadzą do powstania kosztownych i zbędnych z perspektywy abonenta obowiązków administracyjnych. Owe obszary problematyczne konsekwentnie wskazywaliśmy na wcześniejszych etapach prac legislacyjnych, ale z powodów, dla których nie znajdujemy merytorycznego uzasadnienia, wciąż nie zostały poprawione – stwierdza prezes PIIT.

Branża kwestionuje m.in. zasady zwrotu klientom środków z kart przedpłaconych czy rozwiązań dotyczących doliczania do rachunku telefonicznego fakultatywnych opłat, np. za dostęp do serwisów wideo.©℗

Dwa i pół roku opóźnienia / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe