Jeśli jedne referencje potwierdzają spełnienie przez firmę warunków stawianych w przetargu, to zamawiający nie ma obowiązku badać drugich, złożonych niejako dodatkowo – uznała Krajowa Izba Odwoławcza.

W przetargu na modernizację oświetlenia ulicznego w jednej z gmin postawiono warunek wcześniejszej realizacji podobnej inwestycji. Doprecyzowano go w ten sposób, że chodzi albo o jedno zadanie obejmujące instalację lub modernizację 1 tys. punktów oświetleniowych, albo też o dwa zlecenia po 500 punktów. Firma, której ofertę uznano za najkorzystniejszą, wskazała dwie takie inwestycje – jedną na ponad 1 tys. i drugą na ponad 500 punktów oświetleniowych.

Konkurent zakwestionował poprawność referencji mających potwierdzać należyte wykonanie drugiej ze wskazanych umów. Z dokumentu nie wynikało bowiem, ile konkretnie punktów zainstalowano, a poza tym podpisali się pod nimi członkowie komisji odbioru, a nie osoba uprawniona (np. wskazana w KRS).

KIO nie zgodziła się z żadnym z tych zarzutów. Podkreśliła, że zamawiający po uznaniu, że pierwsza z umów potwierdza spełnianie warunku, nie musiał w ogóle weryfikować dokumentów dotyczących drugiej.

„Zamawiający, badając treść złożonego wykazu dostaw, poddaje analizie treść złożonego w postępowaniu dokumentu w takim zakresie, w jakim ten służy ocenie w zakresie postawionych w postępowaniu warunków. Jeśli zatem stwierdził, że już pierwsza z wymienionych w treści dokumentu dostaw jest wystarczająca, aby stwierdzić, że warunek ten został spełniony – na tej podstawie zasadnie uznał, że wykonawca warunki te spełnił” – można przeczytać w uzasadnieniu orzeczenia.

Jednocześnie skład orzekający uznał, że referencje dotyczące drugiej ze wskazanych umów były jak najbardziej poprawne. Z przepisów nie wynika bowiem w żaden sposób, by musiano w nich wprost wskazywać zakres wykonanych prac.

„Należy podkreślić, że referencje mają za zadanie potwierdzać należyte wykonanie konkretnego zamówienia, a wykonawcy nie mają wpływu na ich treść, gdyż te wystawiane są przez podmiot od nich niezależny” – zaznaczono w uzasadnieniu. Dokument ten nie musiał być też podpisany przez osoby specjalnie do tego umocowane. Nie jest bowiem oświadczeniem woli, tylko oświadczeniem wiedzy, które może potwierdzić zwykły przedstawiciel inwestora.

Więcej dowiesz się z książki "Skuteczne sposoby na kryzys w firmie" dostępnej w Sklepie INFOR - Reklama własna

orzecznictwo