Komisja Europejska chce ułatwić inwestycje w szybki internet. Zbada też, czy big techy powinny się dokładać do budowy i utrzymania sieci.

Działania KE obejmują trzy elementy. Pierwszy stanowi rozporządzenie – Akt w sprawie infrastruktury gigabitowej, mające zastąpić dyrektywę w sprawie ograniczenia kosztów sieci szerokopasmowych z 2014 r. Nowa regulacja ograniczy biurokrację oraz koszty i obciążenia administracyjne związane z wdrażaniem sieci gigabitowych, czyli szybkich internetowych łączy szerokopasmowych.
Zaproponowany przez KE projekt przewiduje m.in. uproszczenie i digitalizację procedur wydawania pozwoleń na budowę sieci. Rozporządzenie wzmocni również koordynację prac między operatorami (np. przy stawianiu masztów). Ponadto wszystkie nowe i poddawane generalnym remontom budynki – z wyjątkiem uzasadnionych przypadków – trzeba będzie wyposażyć w światłowody.
Bruksela podkreśla, że dąży do udostępnienia do 2030 r. połączeń gigabitowych wszystkim osobom indywidualnym i przedsiębiorstwom w całej Unii Europejskiej, zgodnie z celami cyfrowej dekady.
– Wdrożenie sieci giga bitowych stanowi krok w kierunku przeprowadzenia transformacji cyfrowej. Za pomocą tych sieci można świadczyć innowacyjne usługi, prowadzić efektywniej działalność gospodarczą oraz stworzyć inteligentne, zrównoważone i cyfrowe społeczeństwo – argumentuje Margrethe Vestager, unijna komisarz ds. konkurencji i wiceprzewodnicząca wykonawcza KE ds. Europy na miarę ery cyfrowej.
Temu celowi służy też zalecenie KE dla krajowych regulatorów w sprawie warunków dostępu do sieci tych operatorów, którzy mają znaczącą pozycję rynkową. Mają one zagwarantować wszystkim operatorom dostęp do istniejącej infrastruktury sieciowej. W ten sposób krajowi regulatorzy będą mogli zachęcić telekomy do wycofywania się ze starszych technologii i wspierać szybkie wdrożenie sieci gigabitowej.
Trzecim elementem działań KE są konsultacje rozpoznawcze.
– Badamy ważną kwestię, a mianowicie kto powinien płacić za infrastrukturę łączności nowej generacji, w tym to, czy platformy powinny dzielić koszty inwestycji w łączność nowej generacji z operatorami telekomunikacyjnymi – stwierdza Thierry Breton, komisarz do spraw rynku wewnętrznego.
Temat wielokrotnie podnosiły firmy telekomunikacyjne. Ostatnio szeroką dyskusję wywołały w ub.r., argumentując, że ponad połowa internetowego transferu danych wiąże się z usługami świadczonymi przez sześć największych globalnych firm technologicznych (Google, Meta, Netflix, Apple, Amazon i Microsoft), ale wnoszą one „niewielki lub żaden wkład finansowy w rozwój sieci” telekomunikacyjnych. Według estymacji, jakie w ub.r. firma Frontier Economics zrobiła dla największych telekomów, obsługa ruchu generowanego przez big techy w europejskich sieciach komórkowych i stacjonarnych kosztuje bowiem do 40 mld euro rocznie.
Dlatego teraz ETNO – zrzeszenie kilkudziesięciu europejskich telekomów, do którego należą m.in. Orange Polska i Deutsche Telekom (właściciel T-Mobile) – chwali działania Brukseli, nazywając konsultacje „pozytywnym krokiem” w kierunku wyeliminowania „poważnych dysproporcji w ekosystemie internetowym”. ETNO uważa, że ten proces powinien doprowadzić do szybkiego przyjęcia „prawodawstwa europejskiego mającego na celu przyspieszenie realizacji celów unijnej dekady cyfrowej”.
Inaczej patrzy na to stowarzyszenie branżowe CCIA Europe, do którego należą m.in. Google, Facebook, Apple i Amazon.
– Cieszymy się, że w końcu rozpoczęto konsultacje społeczne, ale obawiamy się, że Komisja Europejska już zaakceptowała żądania dużych telekomów dotyczące opłat sieciowych – stwierdza starszy wiceprezes CCIA Europe, Christian Borggreen. Podkreśla, że nałożenie opłaty na platformy internetowe w rezultacie zaszkodziłoby konsumentom, którzy i tak już płacą za dostęp do internetu.
Etapy legislacyjne
■ rozporządzenie – wniosek Komisji Europejskiej przedłożony Parlamentowi i Radzie UE
■ zalecenie Komisji Europejskiej – projekt przesłany do konsultacji Organowi Europejskich Regulatorów Łączności Elektronicznej (BEREC)
■ konsultacje rozpoznawcze w toku