Aby odpowiedzieć na to pytanie, w pierwszej kolejności należy się odwołać do kodeksu cywilnego (dalej: k.pc.). Zgodnie z art. 283 ww. regulacji w umowie można zastrzec, że naprawienie szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego nastąpi przez zapłatę określonej sumy (kary umownej). Natomiast dłużnik nie może bez zgody wierzyciela zwolnić się z zobowiązania przez zapłatę kary umownej. Co więcej, z art. 484 k.c. wynika, że w razie niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania kara umowna należy się wierzycielowi w zastrzeżonej na ten wypadek wysokości – bez względu na wysokość poniesionej szkody. Żądanie odszkodowania przewyższającego wysokość zastrzeżonej kary nie jest dopuszczalne, chyba że strony postanowiły inaczej.
W orzecznictwie sądowym na kanwie powyższych przepisów akcentuje się, że możliwość dochodzenia zapłaty kary umownej nie jest w żadnej mierze uzależniona od wystąpienia po stronie wierzyciela szkody majątkowej. Naruszenie postanowień umownych (nienależyte wykonanie lub niewykonanie umowy) jest wystarczającą okolicznością do żądania kary umownej. Ma ona rekompensować ogół skutków, jakie towarzyszą niewykonaniu zobowiązania w sferze interesów wierzyciela i stanowić dodatkowe zabezpieczenie prawidłowego wykonania umowy. Taki wniosek płynie z wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 6 listopada 2020 r. (sygn. akt I AGa 171/19).