Znaki są do siebie podobne, gdy z punktu widzenia właściwego kręgu odbiorców są przynajmniej częściowo zbliżone, np. wizualnie, fonetycznie lub koncepcyjnie – orzekł Sąd Unii Europejskiej w dwóch wyrokach dotyczących produktów medycyny kosmetycznej polskiej marki MAESELLE.

Sprawy zaczęły się, gdy w 2019 r. do Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) wpłynęły wnioski pani Katarzyny Kaczorowskiej o rejestrację znaków towarowych: słownego oraz graficznego, zawierających słowo „MAESELLE”. Oznaczenia miały być stosowane na produktach z klasy 3 (odnoszącej się do szerokiego asortymentu kosmetyków) oraz klasy 35 (dotyczącej sprzedaży produktów kosmetycznych).
W styczniu 2020 r. sprzeciw wobec rejestracji znaków zgłosił największy kanadyjski producent kosmetyków, Groupe Marcelle Inc. Powołał się na posiadane przez siebie oznaczenia graficzne i słowne „MARCELLE”, zarejestrowane w klasie 3.
Urzędnicy EUIPO w dwóch instancjach stwierdzili, że – choć polskie produkty kierowane są głównie do profesjonalistów charakteryzujących się wyższym stopniem uwagi niż przeciętni konsumenci – to i tak sporne oznaczenia mogłyby wprowadzić ich w błąd.
Dwie sprawy trafiły do Sądu UE. Kaczorowska wskazywała w nich, że słowo „MARCELLE” odnosi się do popularnego we Francji imienia, a kosmetyki z kraju nad Sekwaną są znane z wysokiej jakości. Dla porównania nazwa „MAESELLE” nie tłumaczy się na żaden język, więc można uznać, iż taki znak odróżnia się od innych.
Sąd UE w dwóch wyrokach wskazał, że powódka nie udowodniła, jakoby oznaczenie „MARCELLE” faktycznie miało kojarzyć się z damskim imieniem popularnym we Francji czy jakością tamtejszych kosmetyków. Co więcej, za odbiorców docelowych uznano osoby niemieckojęzyczne, dla których takie skojarzenia mogą być całkiem obce. Sąd odrzucił też argument, jakoby było inaczej, bo przykładowo serwis Netflix wyprodukował popularny w całej Unii Europejskiej serial o Francuzce imieniem Marcelle. Nie przedstawiono też dowodów na to, aby „MAESELLE” – niezwiązane z żadnym innym istniejącym słowem – wyróżniało się w jakiś szczególny sposób u odbiorców docelowych.
Orzekający zwrócili również uwagę na podobieństwo wizualne i fonetyczne spornych znaków. Oba mają bowiem wspólny początek „MA” oraz koniec „ELLE”.
Wszystko razem prowadziło do konkluzji, że odbiorcy mogą pomylić „MAESELLE” ze znanymi wcześniej produktami „MARCELLE”. Sąd UE oddalił więc obie skargi na decyzje EUIPO i obciążył powódkę kosztami postępowania. ©℗

orzecznictwo

Wyroki Sądu Unii Europejskiej z 19 października 2022 r. (sprawy T-716/21 oraz T-718/21) www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia