Komisja Europejska zdecydowała się znowelizować rozporządzenie (WE) nr 1881/2006 z 2006 r. ustalające najwyższe dopuszczalne poziomy niektórych zanieczyszczeń w środkach spożywczych.

A konkretniej w części dotyczącej najwyższych dopuszczalnych poziomów THC (to główna substancja psychoaktywna w konopiach) wskazane zostaną limity – 7,5 mg/kg w przypadku oleju z nasion konopi oraz 3 mg/kg dla suchej żywności konopnej (np. przekąsek, nasion, mąki czy białka w proszku).
Wartości te będą obowiązywać we wszystkich państwach członkowskich. Zmiany wejdą w życie 20 dni po publikacji.
Na rynku słychać głosy, że nowa regulacja stanowi milowy krok dla branży konopnej. Nawet pomimo, że Europejskie Stowarzyszenie Konopi Przemysłowych wzywało do podniesienia limitu dla wszystkich produktów spożywczych z konopi do 10 mg/kg.
Dotychczas państwa członkowskie ustalały dozwoloną dawkę THC samodzielnie. Wiele z nich – w tym także rodzimy główny inspektorat sanitarny – kierowało się przy tym rekomendacją Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) z 2015 r. Zalecano w niej maksymalną ilość dziennego spożycia THC na poziomie 1 mikrograma na kilogram masy ciała. To było o tyle problematyczne, że aby ocenić bezpieczeństwo produktów na rynku, GIS każdorazowo dokonywał indywidualnej oceny każdego artykułu. Przedsiębiorcy zaś nie byli w stanie przewidzieć, ile porcji przyjmie konsument w ciągu dnia i czy tym samym nie przekroczy dozwolonych limitów.
Jacek Kramarz, wiceprezes spółki Green Lanes, mówi, że za każdym razem, wprowadzając produkt spożywczy do obrotu, przedsiębiorca nie miał pewności co do tego, w jaki sposób zostanie ocenione jego bezpieczeństwo ze względu na to, że wytyczne EFSA były jedynie rekomendacją i nie miały charakteru prawnie wiążącego.
Różne ustalenia dotyczące maksymalnych limitów THC w państwach członkowskich były również dużym wyzwaniem dla firm, które przygotowywały produkty na eksport do wielu krajów UE. ©℗