Pojęcia „podmiotów kontrolowanych” w ramach antykoncentracyjnych przepisów prawa farmaceutycznego nie powinno się interpretować zbyt szeroko.

Uznał tak Naczelny Sąd Administracyjny. Uzasadnienie wyroku zostało niedawno opublikowane.
Sprawa miała swój początek w 2015 r., w którym jedna ze spółek wystąpiła o udzielenie pozwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej. Okręgowa izba aptekarska negatywnie zaopiniowała wniosek, wskazując na przekroczenie limitu 1 proc. liczby placówek na terenie danego województwa. Chodzi o art. 99 ust. 3 pkt 2 prawa farmaceutycznego (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 974), który zakłada, że progu nie może przekroczyć w takiej sytuacji zarówno sama spółka, jak i kontrolowane przez nią (w sposób pośredni i bezpośredni) podmioty zależne. Wojewódzki inspektor farmaceutyczny, pomimo krytycznego stanowiska izby aptekarskiej, udzielił zezwolenia na prowadzenie apteki. Decyzję podtrzymał następnie GIF. W uzasadnieniu stwierdził, że nieostre pojęcie „podmiotu kontrolującego” powinno utożsamiać się z definicjami zawartymi w ustawie o ochronie konkurencji i konsumentów (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 275).
Okręgowa izba aptekarska złożyła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, w której zarzuciła organom inspekcji wadliwą wykładnię przepisów prawa farmaceutycznego. WSA przyznał jej rację, wskazując, że interpretacja pojęcia „podmiotu kontrolującego” nie powinna ograniczać się jedynie do definicji zawartej w ustawie o ochronie konkurencji i konsumentów, ale również w wielu innych aktach prawnych (m.in. ustawie o rachunkowości i rozporządzeniach unijnych).
Ostatecznie sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ten stwierdził (orzeczenie jako pierwszy opisał portal RynekAptek.pl), że WSA słusznie uznał, iż postępowanie przeprowadzone przez inspekcję farmaceutyczną zawierało istotne braki, które mogły rzutować na ostateczny kształt decyzji. Nie zgodził się jednak częściowo z uzasadnieniem, uznając, że tak szeroka wykładnia nieostrego pojęcia „podmiotu kontrolowanego” byłaby sprzeczna z wartościami konstytucyjnymi i nadmiernie ograniczyłaby swobodę działalności gospodarczej.
W uzasadnieniu podkreślono, że była ona zbyt daleko idąca zwłaszcza „w tej części, w której odwoływała się do gałęzi prawa niezwiązanych z materią dystrybucji i obrotu lekami, a do których brak odesłania także w prawie farmaceutycznym”.
Jak wskazuje Wojciech Kozłowski, radca prawny i partner w warszawskim biurze kancelarii Dentons, choć wyrok NSA dotyczy wykładni specyficznego pojęcia, którym posługuje się ustawodawca, to jego wagę należy rozpatrywać właśnie na poziomie ogólnych zasad dotyczących swobody działalności gospodarczej.
– Wprawdzie NSA nie rozstrzygnął sprawy na korzyść przedsiębiorcy z uwagi na jej specyficzny kontekst (potrzeba ponownego zbadania sprawy przez inspekcję farmaceutyczną), ale moim zdaniem wyrok ma ogólnie pozytywną dla przedsiębiorców interpretację przepisów o „1 procencie”, w szczególności, gdy chodzi o zanegowanie rozszerzającej interpretacji przepisów dotyczących reglamentacji działalności gospodarczej w tym zakresie – mówi.
Jak ocenia mec. Kozłowski, jednoznaczne wskazanie przez sąd, że wykładnia pojęcia „podmiotu kontrolowanego” powinna mieścić się w granicach siatki pojęciowej zawartej w przepisach o ochronie konkurencji i konsumentów, do której odsyła prawo farmaceutyczne, jest jak najbardziej słuszne.
– Przede wszystkim wyrok ten stanowi kolejny wyraźny sygnał w orzecznictwie NSA, że wyjątków od działalności gospodarczej nie można wykładać rozszerzająco – podkreśla prawnik. ©℗

orzecznictwo

Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 15 kwietnia 2021 r., sygn. akt II GSK 1197/20. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia