Najemcy powierzchni w galeriach handlowych znaleźli sposób na obejście lockdownu. Rozstawiają namioty z towarem przed centrami. O czym powinni pamiętać, by nie złamać prawa?

Na otwarcie stoisk na placu przed niemal całkowicie zamkniętym obiektem zdecydowali się już właściciele sklepów z galerii w Krośnie czy Lublinie. Jak wynika z informacji DGP, z podobnym zamiarem noszą się najemcy innych centrów handlowych. Dotyczy to głównie franczyzobiorców, którzy salony mają w galeriach zlokalizowanych w mniejszych miejscowościach.
– W moim magazynie wciąż zalegają kolekcje jesienno-zimowe z 2020 r. i wiosenno-letnie z tego roku. Nie mam, jak ich upłynnić w internecie, bo ten kanał sprzedaży jest zarezerwowany dla właściciela marki, pod którą na licencji prowadzę swój sklep – tłumaczy jeden z białostockich przedsiębiorców.
Krzysztof Poznański, dyrektor zarządzający Polskiej Rady Centrów Handlowych, potwierdza, że coraz więcej jest przypadków prowadzenia przez najemców galerii handlowych sprzedaży na parkingach tych obiektów. – Nie jest to powszechna praktyka, ale rozumiem determinację przedsiębiorców do walki o swój biznes – mówi. Jak wylicza, czterokrotne zamknięcie sklepów łącznie na ponad cztery miesiące odbija się na ich wynikach fiansowych. Luka w obrotach sięga już 50 mld zł.
„Przy” a nie „w”
Nie ma przeszkód, by właściciele galerii na placach wokół tych obiektów uruchomili miejsca do sprzedaży. To tereny prywatne, przeznaczone w miejscowych planach na cele handlowe. – Konsultowaliśmy rozwiązanie z prawnikami. Chcieliśmy mieć pewność, że nie zostaną złamane żadne przepisy. Dopiero potem udzieliśmy zgody na handel przez obiektem – mówi Grzegorz Kondracki, prezes zarządu spółki Galeria Krosno. – Udostępniliśmy do tego celu parking przed obiektem, który w czasie lockdownu stoi pusty. Pobieramy od najemców czynsz, niezależnie od tego, który płacą za swój lokal w galerii. Jest ustalany indywidualnie. Koszt przygotowania stoiska pod namiotem leży po stronie najemcy – dodaje Kondracki.
Potencjalnych najemców prawnicy przestrzegają, by przy tworzeniu stoiska handlowego na wolnym powietrzu stosować się do przepisów. W przypadku terenu przy galerii handlowej należy zwrócić się o zgodę do jej właściciela, który wyznaczy miejsce do prowadzenia sprzedaży i naliczy stosowną opłatę. O ile umowa na najem lokalu w galerii zawierana jest średnio na pięć lat, to w przypadku terenu przez obiektem panuje większa elastyczność. Może opiewać na dowolny okres.
– Wszelkie kwestie związane z dzierżawą terenu pod taką działalność trzeba uregulować z właścicielem terenu. Należy jednak zawsze pamiętać o zachowaniu zgodności ewentualnych reklam czy oznakowania takiego stoiska handlowego z uchwałą krajobrazową, która obowiązuje na terenie całego miasta, również na terenach prywatnych – tłumaczy Magdalena Kiljan, rzeczniczka Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
Na miejskim targowisku
Przedstawiciele samorzadów potwierdzają, że coraz więcej przedsiębiorców pyta również o możliwość wynajęcia placu na lokalnym miejskim targowisku lub przy głównej ulicy. – Zainteresowani przedsiębiorcy dzwonią do nas i dopytują się o wolne miejsca na targowiskach i możliwość handlu na ulicach – mówi Tomasz Myszko-Wolski, z Urzędu Miasta we Wrocławiu i podkreśla, że sprzedaż prowadzona w formie targowiska, kiermaszu nie jest zabroniona ani w żaden sposób ograniczona.
Zainteresowani stoiskiem na targowisku powinni zgłosić się z wnioskiem o udzielenie zezwolenia na sprzedaż do jego zarządcy, którym z reguły jest spółka prywatna lub gmina. Wnioski często zamieszczane są na stronach urzędów. Tam też można znaleźć wykazy targowisk. Do wniosku trzeba dołączyć oświadczenie o niezaleganiu z opłacaniem podatków, opłat, składek na ubezpieczenie.
Eksperci radzą, by przed złożeniem wniosku zapoznać się z regulaminem stoiska, sprawdzić wymagania dotyczące formy sprzedaż (np. czy musi być ze stołu, z samochodu, naczepy, palety), rodzaju towarów, które można oferować.
Wynajęcie stoiska od ręki na miejskim targowisku może jednak nie być łatwe. To z reguły robi się z wyprzedzeniem. Bywa, że miasta zbierają wnioski w tej sprawie na kolejny rok w ostatnim kwartale roku poprzedniego. Do tego z reguły zastrzegają sobie, że mają trzy miesiące na wydanie decyzji. Umowy są zazwyczaj zawierane na rok.
Koszty wynajmu na targowiskach są obecnie niższe. – W tym roku za sprawą uchwalonej pod koniec ubiegłego roku tarczy 6.0, zwanej tarczą branżową, pobór opłaty targowej został zawieszony – zauważa Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora biura Związku Powiatów Polskich.
Poza opłatą targową na rzecz gminy są jednak do uiszczenia inne opłaty: czynsz dzierżawny, opłaty za wjazd na targowisko lub za zajęcie straganu. Bywa też, że trzeba wnieść kaucję w wysokości jednomiesięcznego wynagrodzenia za stanowisko. – Zawieszona jest tylko publiczna opłata targowa. A opłata za wjazd to dodatkowe koszty związane z funkcjonowaniem na targowisku – tłumaczy Maciej Kiełbus z Kancelarii Prawnej Dr Krystian Ziemski & Partners w Poznaniu.
Wiele miast zdecydowało się jednak obniżyć w czasie pandemii czynsze z tytułu dzierżaw i najmu nieruchomości oraz najmu lokali użytkowych. – Najemcy mogą liczyć na upust na poziomie 90 proc. w związku z całkowitym zaprzestaniem wykonywania działalności. W przypadku prowadzenia jej w ograniczonym zakresie upust jest ustalany proporcjonalnie do spadku obrotów – tłumaczy Karolina Gałecka, rzeczniczka prasowa Urzędu m.st. Warszawy. Podobne rozwiązanie oferuje Lublin.
W pasie drogowym
Przedsiębiorcy mogą też na cele handlowe zająć pas drogowy. W takiej sytuacji wniosek składa się do tego, kto nim zarządza, czyli: starostwa powiatowego, urzędu miasta lub gminy, wojewódzkiego, powiatowego lub miejskiego zarządu dróg czy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Do wniosku należy dołączyć: pisemne uzasadnienie, plan sytuacyjny w skali 1 : 1000 lub 1 : 500, z zaznaczeniem lokalizacji stoiska i podaniem jego wymiarów, oraz oryginał projektu organizacji ruchu, zatwierdzonego przez Biuro Zarządzania Ruchem Drogowym. Zezwolenie jest wydawane na czas określony. Przedsiębiorca powinien zatem we wniosku wskazać, na jaki czas chce je uzyskać. – Wniosek jest rozpatrywany w drodze decyzji administracyjnej, czyli z reguły w trakcie miesiąca. W sprawach skomplikowanych może wydłużyć się do dwóch – zaznacza Mateusz Karciarz, prawnik w Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy sp. k. w Poznaniu.
Wysokość opłaty za zajęcie pasa drogowego ustala się jako iloczyn powierzchni obiektu, stawki opłaty za zajęcie 1 mkw. pasa drogowego przypisanej dla poszczególnej kategorii drogi (powiatowa/wojewódzka/krajowa) – w większych miastach jest to ok. 3 zł, oraz liczby dni zajmowania pasa drogowego. Przy czym zajęcie pasa drogowego przez okres krótszy niż 24 godziny jest traktowane jak zajęcie pasa drogowego przez jeden dzień. Z powodu pandemii wiele miast zdecydowało się w drodze uchwał obniżyć opłaty – średnio o 50 proc.
Sankcje
– Zajęcie pasa drogowego jest na bieżąco kontrolowane przez inspektorów zarządów dróg i zieleni – przestrzega Magdalena Kiljan.
W przypadku zajęcia pasa drogowego bez zezwolenia może zostać wszczęte postępowanie wymierzające karę. Wówczas naliczana jest 10-krotność należnej opłaty. – Poza tym osoba, która handluje na ulicy, może zostać ukarana za tamowanie lub utrudnianie ruchu – zauważa Mateusz Karciarz. Może być to mandat w wysokości od 20 zł do 5000 zł lub kara nagany. Handel na terenach miejskich bez zezwolenia zagrożony jest karą finansową. W różnych miastach obowiązują różne stawki, ale jest to co najmniej 500 zł. Sprzedawca musi się też liczyć z tym, że stoisko zostanie zlikwidowane, a towar zajęty.
Trzeba pamiętać, że kontrolować może nie tylko straż miejska, której działania ograniczają się do terenów należących do gminy, ale i policja czy sanepid w zakresie przepisów sanitarnych (m.in. pod kątem stosowania płynów dezynfekcyjnych, maseczek, rękawiczek, zachowania dystansów).
W tym roku za sprawą uchwalonej pod koniec ubiegłego roku tarczy 6.0, zwanej tarczą branżową, pobór opłaty targowej został zawieszony