Ministerstwo Sprawiedliwości przyszło w sukurs NGO-som i opowiada się za zamianą nazwy fundacji rodzinnej na „fundusz rodzinny”. Biznes, który był inicjatorem wprowadzenia do polskiego prawa nowej instytucji, mocno obstaje jednak przy swoim

Ministerstwo Sprawiedliwości, w odpowiedzi na pytania DGP o uwagi, pisze, że popiera projekt ustawy przedstawiony przez Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii. – To cenna inicjatywa, wychodząca naprzeciw postulatom środowiska firm rodzinnych. Sprawę tę warto dokładnie uregulować ze względu na korzyści dla rodzimych przedsiębiorców i pewność obrotu prawnego – wskazuje.
To ważna deklaracja, bo, jak pisaliśmy tuż po upublicznieniu projektu („Sukces(ja) firm rodzinnych”, DGP z 24 marca 2021 r.), reakcja MS na tę inicjatywę była niewiadomą. Obawy wiązały się m.in. z tym, że projekt obejmuje swym zakresem instytucję zachowku, a poza tym fundacje mają być wpisywane do prowadzonego przez ten resort Krajowego Rejestru Sądowego, co stało się powodem kłopotów prostej spółki akcyjnej. Jeśli chodzi o tę drugą kwestię, MS proponuje, by nowe instytucje rejestrował Sąd Okręgowy w Warszawie, do czasu gdy ich rejestr nie trafi do KRS.
Propozycje MS
Resort ma, jak to ujął, pewne drobne uwagi co do samej formuły i konstrukcji projektowanych zmian. Zamiast słowa „fundacja”, według MS, bardziej celowe, z punktu widzenia spójności systemu prawnego w Polsce, a także dla sprawnego funkcjonowania KRS, wydaje się użycie określenia „fundusz rodzinny”.
Za zasadne uważa też dołączenie „funduszy rodzinnych” do rejestru funduszy prowadzonego w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Zwłaszcza, argumentuje, że zachodzi podobieństwo funduszy inwestycyjnych i planowanego rozwiązania. Ministerstwo Sprawiedliwości wyjaśnia, że fundusz rodzinny, rejestrowany w Sądzie Okręgowym w Warszawie, oznacza też, że kompetentny sąd rejestrowy mógłby nad nim sprawować kontrolę sądową, do czasu, gdy rejestr funduszy trafiłby do KRS. Według resortu w przyszłości mógłby powstać nowy rejestr wszystkich funduszy w KRS. Tam „fundusze rodzinne” mogłyby znaleźć się obok „funduszy inwestycyjnych” i „funduszy emerytalnych”. Jak dodaje, wstępne prace koncepcyjne w tej sprawie odbyły się w MS już w 2019 r. – Projekt MRPiT jest dobrym rozwiązaniem, nad którym nadal należy pracować, a Ministerstwo Sprawiedliwości deklaruje pomoc w wypracowaniu możliwe najlepszych rozwiązań – konkluduje MS.
Veto organizacji pozarządowych
Zmiany nazwy nowej instytucji, jak niedawno pisaliśmy („Inna wizja fundacji rodzinnej”, 14 kwietnia 2021 r.), domagają się też organizacje pozarządowe.
– Nie możemy pojąć uporu po stronie promotorów tej ustawy, a zatem środowiska biznesowego w użyciu nazwy „fundacja”. Nie usłyszałem do tej pory żadnego przekonującego argumentu w tej kwestii. Nie jest dla nas bowiem argumentem to, że w jakimś innym kraju stosowana jest nazwa „fundacja”. W znakomitej większości nie jest – mówi DGP Jakub Wygnański, prezes fundacji „Stocznia”, animator polskiego trzeciego sektora. Jak dodaje, w 1984 r. Polska jako pierwsza wśród państw bloku wschodniego wprowadziła ustawę o fundacjach (po tym jak fundacje przedwojenne zostały zlikwidowane w latach 50.). Od tego momentu, jak przekonuje, jest jasne, że fundacje w naszym kraju, co do zasady, powstają w celach pożytku publicznego, a nie prywatnego.
Wygnański zaznacza, że są fundacje, które mają rodzinne korzenie, i podaje przykład Edukacyjnej Fundacji im. Prof. Romana Czerneckiego. – Jej założyciel, który zmarł kilka lat temu, zostawił 300 mln zł kapitału żelaznego na stypendia dla zdolnych dzieci z ubogich rodzin. Fundacja w nazwie honoruje ojca głównego fundatora, a zarządzają nią obecnie jego synowie – opisuje. Gdyby tak rozumieć rodzinną fundację, to, jak podkreśla, trzeci sektor chciałby ich w Polsce jak najwięcej. – Za nieporozumienie jednak uważam użycie konstrukcji fundacji, do tego, by chronić przed rozproszeniem osobisty majątek. To jest szkodliwe odwrócenie porządków – podkreśla.
Bardzo liczy na to, że rząd, który, jak wierzy, nie jest przecież kimś w rodzaju listonosza dla środowiska biznesowego w stosunku do tego projektu, poważnie potraktuje te argumenty – może doprowadzi do jakiejś formy mediacji. – Jeśli nie, zapewne będziemy zabiegać o zmiany na kolejnych etapach procesu legislacyjnego. Moim zdaniem każda ze stron mogłaby sobie tego oszczędzić – konkluduje.
Biznes mocno broni fundacji
Gorącym zwolennikiem pozostawienia nazwy „fundacja” jest mec. Paweł Tomczykowski, partner zarządzający w Kancelarii Ożóg-Tomczykowski, autor pierwotnej propozycji nowych przepisów.
– Alternatywne nazwy, takie jak „fundusz” nie oddają charakteru i celu, dla jakiego ma być powoływana fundacja rodzinna – mówi DGP. Jak uzasadnia, pojęcie funduszu bezpośrednio powiązane jest ze środkami pieniężnymi i dotyczy rynku finansowego. Jego zdaniem jest ono zbyt wąskie dla określenia instytucji, która ma być narzędziem do efektywnej sukcesji firm rodzinnych. Inne są też cele funduszy – głównym celem powołania fundacji rodzinnej jest ochrona przedsiębiorstwa przed niekontrolowanym podziałem i zapewnienie trwałości firmy. Fundusze natomiast, dodaje, z założenia obracają posiadanymi aktywami, a więc wykonują przeciwstawną działalność.
Odpiera też zarzuty organizacji pozarządowych: – Nie znajduje uzasadnienia systemowego, językowego i praktycznego, opór przedstawicieli sektora NGO sprzeciwiających się nazwie „fundacja rodzinna”. Argumentom racjonalnym, mającym swe źródło w systemie prawa, etymologii językowej i praktyce znanej całemu światu, przeciwstawiane są argumenty emocjonalne – podkreśla prawnik.
Jak wskazuje, pojęcie „fundacja rodzinna” jest jednoznacznie ugruntowane w obrocie prawnym w Europie. Jego zdaniem tożsamość tej nazwy z tą znaną przedsiębiorcom i stosowaną za granicą przyczyni się do większego zrozumienia i zaufania do nowego rozwiązania. Nazwa ta, zaznacza, jest przy tym powszechnie stosowana w krajach, w których funkcjonują także fundacje charytatywne. Tłumaczy też, że katalog podmiotów, które będą mogły dokonać darowizny na rzecz fundacji rodzinnej, został ograniczony do fundatora i wąskiego grona osób z nim spokrewnionych. Niemożliwe będzie zatem przypadkowe zasilanie jej majątku przez osoby trzecie, w trybie znanym w przypadku organizacji charytatywnych.
Wreszcie, wymienia, pojęcie fundacji rodzinnej ugruntowało się już w Polsce – czy to w literaturze fachowej, mediach czy przepisach (np. prawa podatkowego). – Koło ktoś kiedyś wynalazł. Nie wymyślajmy własnego – podsumowuje Tomczykowski.
Z kolei Fundacja Firm Rodzinnych z Kancelarią Wardyński & Wspólnicy proponuje rozważenie wprowadzenia do projektu zasad wspierania przez fundacje rodzinne trzeciego sektora. Sugeruje dopuszczenie możliwości ustanowienia beneficjentem fundacji dowolnego podmiotu realizującego cele pożytku publicznego. Jak ocenia, przeszkodą w dysponowaniu dochodami na cele społeczne mogą̨ być́ jednak przepisy podatkowe. Dlatego, wskazuje, należy rozważyć́ wprowadzenie mechanizmu zachęcającego do przeznaczania dochodów na te cele, który zapewniałby w pełni neutralny podatkowo transfer tych dochodów do ostatecznego odbiorcy.
Podatkowym rozwiązaniom w nowych przepisach poświęcone ma być spotkanie z biznesem, które, według naszych informacji we wtorek organizuje Ministerstwo Finansów. Formalne, 30-dniowe konsultacje projektu zakończyły się w zeszłym tygodniu, a MRPiT zorganizowało w ich trakcie trzy spotkania z zainteresowanymi podmiotami. ©℗

opinia

Stawka jest wysoka
Tadeusz Dulian, doradca firm rodzinnych, członek Family Firm Institute, Deloitte Private
Na zachodzie Europy fundacje rodzinne są bardzo popularnym rozwiązaniem pozwalającym na akumulację rodzinnego kapitału. W Danii działa obecnie ponad 1300 fundacji przemysłowych, a według niektórych ekspertów ponad 68 proc. kapitalizacji rynkowej na giełdzie w Kopenhadze to właśnie przedsiębiorstwa kontrolowane przez fundacje – przykładem są firmy Carlsberg oraz Maersk. W Polsce popularność fundacji zależeć będzie od tego, w jaki sposób będą one odpowiadać na wyzwania właścicieli firm rodzinnych, czyli od atrakcyjności tego instrumentu, w szczególności elastyczności kształtowania przez fundatorów wewnętrznego ładu korporacyjnego. Jeśli to fundatorzy będą mieli ostateczne słowo co do zasad funkcjonowania fundacji, a kwestie podatkowe nie będą zniechęcały, polska fundacja rodzinna stanie się równie popularna jak te zagraniczne.
Stawka jest wysoka, ponieważ powszechność fundacji będzie przekładać się na akumulację polskiego kapitału prywatnego, który dzięki fundacji nie zostanie roztrwoniony przez kolejne pokolenia sukcesorów ani też przejęty przez zagranicznych inwestorów. Polskie firmy o międzynarodowym zasięgu będą miały swoje centrale oraz centra badawczo-rozwojowe w Polsce. Takie firmy, wraz z ich postępującym rozwojem, będą tworzyć coraz więcej dobrze płatnych miejsc pracy w Polsce, a także wpływać korzystnie na otoczenie biznesowe, zamawiając towary i usługi w pierwszej kolejności od firm krajowych. Będzie to przekładało się na szybszy rozwój naszej gospodarki, a tym samym zapewni wyższe wpływy podatkowe.
Etap legislacyjny
Projekt po konsultacjach