Czy ustawa o Deweloper skim Funduszu Gwarancyjnym jest potrzebna?
Stoimy na stanowisku, że regulacje ustawy deweloperskiej wprowadzonej w 2012 r. (Dz.U. z 2019 r. poz. 1805) i późniejsza nowelizacja prawa upadłościowego (Dz.U. z 2019 r. poz. 1802) dają bezpieczeństwo klientom kupującym mieszkania na rynku pierwotnym. W przypadku wszelkich zawirowań, upadłości firm deweloperskich zarówno pieniądze, jak i mieszkania w trakcie budowy są w pełni zabezpieczone, klient ma zawsze pierwszeństwo, nawet przed bankiem kredytującym inwestycję. Stąd ta ustawa nie jest potrzebna. Nie jest bowiem tak, że są niepokryte strefy relacji między deweloperem a klientem, które należałoby regulować. Rozumiemy jednak, że UOKiK patrzy na to inaczej i podchodzimy do tego merytorycznie.
A jakie będą efekty wprowadzenia tej ustawy?
Po stronie deweloperów i banków znacznie zwiększy się biurokracja i utrudnione będą procedury prowadzenia rachunków powierniczych, a to może podnieść koszty prowadzenia rachunków mieszkaniowych i zwiększy koszty ogólne w firmach deweloperskich. Mimo naszych argumentów UOKiK nie zmienił zapisów i deweloper nadal będzie pozbawiony możliwości wypowiedzenia rachunku powierniczego bankowi, który np. staje przed widmem bankructwa. Sprawia to, że choć klienci nie stracą pieniędzy, bo zadziałają Bankowy Fundusz Gwarancyjny i DFG, niepotrzebnie mogą one przepaść. Kolejna wada tych rozwiązań związana jest z usuwaniem wad w mieszkaniach na koszt dewelopera, bez upoważnienia sądu. Naszym zdaniem to sprzeczne z kodeksem cywilnym. Niezrozumiała jest te decyzja o objęciu ustawą gotowych mieszkań z wydzieloną księgą wieczystą. To bariera, która nie występuje w podobnej sytuacji na rynku wtórnym.
Wskutek powołania DFG jeszcze bardziej wzrośnie bezpieczeństwo inwestowania na rynku mieszkaniowym. Inwestycje na rynku deweloperskim będą bezpieczniejsze i bardziej atrakcyjne dla obywateli niż trzymanie pieniędzy na lokatach, bo środki na rachunkach powierniczych będą chronione powyżej 100 tys. euro, do którego to progu wypłaty gwarantuje BFG. Na pewno otworzą się duże możliwości inwestycyjne dla obywateli.
Zmianą, która porządkuje rynek, jest objęcie rachunkami powierniczymi wszystkich projektów mieszkaniowych, także tych, które obecnie nie podlegają ustawie deweloperskiej.
Czy skutkiem tej regulacji będzie wzrost cen mieszkań?
Wzrost cen może być konsekwencją wprowadzenia tej regulacji, ale każdy przedsiębiorca będzie o tym decydował samodzielnie. Wiem, że UOKiK stawia sprawę tak, iż deweloperzy mają wysokie marże i mogą to wziąć na siebie. Nie jest jednak powiedziane, że tak postąpią. A impulsu do podwyższania cen w tej chwili nam nie potrzeba, bo rosną one i tak ze względu na inflację, wzrost cen materiałów budowlanych i gruntów.
Czy może dojść do koncentracji na rynku deweloperskim, bo mniejsze podmioty nie udźwigną wyśrubowanych warunków?
Teoretycznie jest taka możliwość i być może będą takie sytuacje, ponieważ dla małych firm wprowadzenie dodatkowych obowiązków i podnoszenie poprzeczki biurokracji będzie poważnym wyzwaniem. Natomiast większym deweloperom oczywiście wzrosną koszty, ale organizacyjnie poradzą sobie z tym wyzwaniem.
A jaka jest kondycja rynku deweloperskiego w tej chwili?
Bardzo dobra. Popyt przewyższa podaż. Póki co banki kredytują inwestycje i udzielają kredytów hipotecznych klientom. Z drugiej strony zwiększa się bariera wejścia na rynek. Przejęcia następują nie z powodu złej kondycji przedsiębiorstw, ale dlatego, że więksi gracze widzą możliwości na tym rynku, co też świadczy o jego dobrej kondycji. Największą bolączką ostatnich lat jest mała dostępność gruntów budowlanych. Podaż jest znacznie mniejsza, niż mogłaby być, ze względu na przedłużające się wydawanie pozwoleń na budowę, przygotowywanie planów miejscowych i wydawanie decyzji o warunkach zabudowy. Również procedury środowiskowe wydłużają ten proces.
Czy podczas prac w parlamencie ustawa powinna/może ulec zmianie?
Tak, będziemy postulować zmiany. Mamy nadzieję, że niektóre UOKiK wprowadzi w formie autopoprawek i jeszcze zmieni najgroźniejsze dla rynku zapisy. Nasze propozycje w żaden sposób nie wpływają na obniżenie pozycji konsumenta w kontakcie z deweloperem. Nie idą w kierunku wzmocnienia pozycji deweloperów wobec klientów. Zdajemy sobie sprawę, że w większości przypadków to deweloper ma większe doświadczenie na rynku nieruchomości niż klient.