Wraz z częściowym łagodzeniem obostrzeń powracają pytania dotyczące niektórych terminów użytych w rządowych rozporządzeniach. Od 12 lutego br. w zaostrzonym reżimie sanitarnym mają otworzyć się m.in. hotele, kina, teatry, stoki narciarskie, a także boiska zewnętrzne i baseny. Z powodu niejasności terminologicznych zarządzający basenami i aquaparkami po raz kolejny nie są pewni, czy obejmuje ich poluzowanie restrykcji.

O problemie pisaliśmy już w październiku. Prawnicy zwracali wówczas uwagę, że terminy „basen” i „aquapark” nie są zdefiniowane w przepisach, co może prowadzić do problemów interpretacyjnych w momencie, gdy takie zwroty wystąpią w rozporządzeniu. Z podobną sytuacją mamy do czynienia również w najnowszym projekcie rozporządzenia, na co zwrócił uwagę rzecznik małych i średnich przedsiębiorców Adam Abramowicz. W swoim wystąpieniu do ministra zdrowia zauważa, że takie różnicowanie działalności obiektów, które w zasadzie funkcjonują na podobnych zasadach, będzie budziło wiele wątpliwości interpretacyjnych. Rzecznik MŚP podkreślił, że w aktach normatywnych mamy zazwyczaj do czynienia z określeniem „pływalnia”. W rozumieniu ustawowym jest to „obiekt kryty lub odkryty, z wodą przepływową, przeznaczony do pływania lub kąpieli”. Musi on posiadać co najmniej jedną nieckę basenową, a także być wyposażony w szatnie, natryski i urządzenia sanitarne. Wymienione kryteria spełnia więc również znacząca większość aquaparków. Tymczasem na ostatniej konferencji prasowej zapowiedziano, że w reżimie sanitarnym otworzyć mogą się jedynie baseny, natomiast aquaparki pozostaną zamknięte. Na nielogiczność takiego działania również zwraca uwagę rzecznik MŚP, wskazując choćby sytuację, w której przedsiębiorca nie będzie wiedział, czy może udostępnić gościom basen sportowy znajdujący się na terenie aquaparku.
Rzecznik proponuje, aby umożliwić otwarcie wszystkich obiektów przeznaczonych do pływania, tak by nie doszło do nierównego i nieuzasadnionego gorszego traktowania części przedsiębiorców. Zauważa, że potencjalne zagrożenie epidemiologiczne mogłyby stworzyć jedynie zjeżdżalnie, do których zazwyczaj ustawiały się kolejki, dlatego powinno się rozważyć, czy nie ograniczyć ich udostępniania na czas pandemii. Niezmiennie apeluje również o umożliwienie funkcjonowania w reżimie sanitarnym pozostałym branżom – m.in. gastronomicznej czy fitness. Część z nich opracowała już nawet własne wytyczne, które umożliwiłyby zachowanie bezpieczeństwa w czasie pandemii koronawirusa.