Wjeżdżający na postój muszą być odpowiednio poinformowani o obowiązujących cennikach, karach i innych warunkach korzystania. Nie wystarczy mało widoczna tabliczka.
Wjeżdżający na postój muszą być odpowiednio poinformowani o obowiązujących cennikach, karach i innych warunkach korzystania. Nie wystarczy mało widoczna tabliczka.
Właściciele dworców, sklepów spożywczych, galerii handlowych czy popularnych restauracji chcą pozostawić wolne miejsca parkingowe na potrzeby swoich klientów. Dlatego częstą ostatnio praktyką jest wprowadzanie wysokich opłat za parkowanie lub nawet wjazd na teren posesji dla pozostałych kierowców, w tym przedsiębiorców (np. dworce żądają opłat od przewoźników nieposiadających długoterminowej umowy umożliwiającej postój).
Właściciel parkingu nie może jednak nakładać wysokich opłat z zaskoczenia, powołując się przy tym na regulamin parkingu zamieszczony na stronie internetowej czy mało widocznej tablicy informacyjnej. Potwierdził to prawomocny wyrok Sądu Okręgowego w Krakowie z 4 listopada 2020 r. (sygn. akt XII GaXII Ga 659/19). Ma on znaczenie nie tylko dla – szczególnie chronionych – konsumentów, lecz także dla przedsiębiorców.
Sprawa, którą rozpatrywał krakowski sąd, dotyczyła nałożenia na prywatnego przewoźnika przez właściciela dworca opłaty w wysokości 1000 zł za nieuprawniony wjazd na teren dworca. W ocenie powoda pomiędzy stronami doszło do zawarcia umowy konkludentnej, a pozwany, wjeżdżając na dworzec, zdecydował się na naliczenie kary określonej w regulaminie. Przewoźnik w odpowiedzi argumentował, że wcześniej wielokrotnie korzystał z dworca, wjeżdżając na jego teren i pytając osoby odpowiedzialne za ruch pojazdów, w którym miejscu może postawić autokar. Wiązało się to z koniecznością uiszczenia opłaty w wysokości ok. 92 zł, którą akceptował i z której się każdorazowo wywiązywał. Nałożenie na niego opłaty dziesięciokrotnie wyższej, bez uprzedzenia, było dla niego sporym zaskoczeniem. – Dotychczasowa praktyka w postaci uiszczania każdorazowo pewnej opłaty przez przewoźnika już po wjeździe na teren dworca została nagle zmieniona i zażądano znacznie wyższej opłaty. Gdyby przewoźnik znał jej wysokość, powstrzymałby się od wjazdu na teren dworca – opisuje dr Piotr Cybula, radca prawny oraz autor bloga PrawoTurystyczne.com, który reprezentował pozwanego.
Sąd uchronił przedsiębiorcę przed koniecznością uiszczenia opłaty, wskazując, że „obciążenie pozwanego karą w wysokości tysiąca złotych nastąpiło na podstawie taryfikatora, który ‒ co ma kluczowe znaczenie w niniejszej sprawie ‒ nie jest integralną częścią regulaminu, lecz stanowił odrębny dokument. Jak wynika ze stanu faktycznego, pozwany nie miał możliwości zapoznania się z taryfikatorem, albowiem przy wjeździe do dworca nie znajdował się ani taryfikator, ani wyciąg z regulaminu”. Co więcej, pozwany już po uzyskaniu od pracownika ochrony informacji o zmianie regulaminu nie miał możliwości zawrócenia i wyjazdu z terenu dworca. Doktor Piotr Cybula podkreśla, że wyrok wyraźnie wskazuje, iż nie można żądać wysokich opłat za wjazd lub parkowanie, jeżeli przedsiębiorcy lub inne osoby nie uzyskają wcześniej realnej możliwości zapoznania się z informacją o ich wysokości, w sposób uwzględniający specyfikę tego rodzaju usług.
W większości przypadków odpowiednią informacją dla kierowców będą stanowiły tablice informacyjne. Te powinny być umieszczone przy wjeździe lub innym widocznym miejscu.
– Nie mogą jednak być schowane, jak to czasem bywa, za drzewem czy napisane małą czcionką – uważa dr Cybula. W przypadku prowadzonej przez niego sprawy podmiot prowadzący dworzec powinien tak ustawić tablice, aby przed wjazdem na teren posesji kierowcy mogli zorientować się o zmianie dotychczasowej praktyki, mając przy tym na uwadze, że przy wjeździe na dworzec znajduje się rondo. W takiej sytuacji wjeżdżający ma możliwości zmiany decyzji. Nie można przy tym oczywiście wymagać, aby kierowca zapoznawał się z informacją w sposób, który mógłby powodować zagrożenia dla innych kierowców na drodze. W ocenie prawnika właściciel dworca mógł np. wysłać komunikat do organizacji branżowej przewoźników lub w inny sposób uprzednio poinformować (np. przy wjeździe na teren) o nadchodzących zmianach korzystania z posesji.
UOKiK też przygląda się praktykom
Warto przypomnieć, że w lutym 2020 r. prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował, iż przygląda się praktykom sieci handlowych Biedronka oraz Aldi dotyczącym sposobu informowania o opłatach za parkowanie. Ze skarg docierających do UOKiK wynikało, że parkingi były niewłaściwie oznakowane, przez co konsumenci nie mieli świadomości, iż należy pobrać bilet z parkometru. Często zdarzało się też, że konsumenci drukowali bilet, ale nie umieszczali go we wskazanym miejscu, np. zabierając go ze sobą. Ich reklamacja była później rozpatrywana negatywnie, mimo że przesyłali firmie bilet i paragon ze sklepu. Firmy były nieugięte również w sytuacjach, gdy konsument zostawił bilet w samochodzie, ale ten przy zamykaniu drzwi zsunął się z deski rozdzielczej na podłogę. Zdarzało się również, że zanim zdążyli pobrać bilet i wrócić z nim do samochodu, obsługa parkingu wystawiała wezwanie do zapłaty.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama