Od 20 października Allegro wprowadza zmiany w kategorii „Alkohol” – dopuszcza do niej większe grono sprzedawców i rozszerza ją o kolejne podkategorie. Jak pani ocenia ten ruch i jakie konsekwencje niesie on dla całego rynku e-commerce?
Patrycja Sass-Staniszewska, prezes Izby Gospodarki Elektronicznej
ikona lupy />
Patrycja Sass-Staniszewska, prezes Izby Gospodarki Elektronicznej / Materiały prasowe / fot. Borys Skrzyński/Materiały prasowe

To krok, który symbolicznie otwiera nowy etap w handlu internetowym. Allegro pokazuje, że sprzedaż alkoholu online jest faktem i trzeba ją uregulować. Dla przedsiębiorców to szansa, ale też duża odpowiedzialność. Platforma wymaga m.in. zezwoleń gminnych, stosowania procedur weryfikacyjnych i współpracy z przewoźnikami gotowymi kontrolować wiek odbiorcy. W praktyce oznacza to dodatkowe koszty i organizacyjne wyzwania.

Jakie dokładnie obowiązki ciążą dziś na sprzedawcach, którzy chcą rozpocząć sprzedaż alkoholu online?

Najważniejsze są trzy ich grupy.

Po pierwsze – formalne: przedsiębiorca musi mieć zezwolenie gminne obejmujące dany rodzaj alkoholu (piwo, wino, mocne trunki) i pamiętać, że obowiązują go też lokalne (stacjonarne) ograniczenia, np. zakaz sprzedaży w określonych godzinach.

Po drugie – organizacyjne: trzeba przygotować wewnętrzne regulaminy, przeszkolić pracowników, wdrożyć procedury compliance i system weryfikacji wiekowej.

Po trzecie – sprzedażowe: każda oferta w sklepie internetowym lub na platformie musi być prawidłowo oznaczona i zawierać informacje wymagane przez przepisy.

A jak wygląda kwestia dostawy? Czy alkohol może być wysyłany np. do paczkomatów?

Nie. Paczkomat nie daje możliwości weryfikacji wieku, dlatego w tym modelu sprzedaż alkoholu jest praktycznie wykluczona. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości wymaga, by nie trafił on do osoby niepełnoletniej. To oznacza, że dostawa musi być realizowana w modelu, w którym możliwe jest sprawdzenie dokumentu tożsamości. W praktyce chodzi o kuriera lub punkt odbioru, ale z obsługą.

Czyli jedyną dopuszczalną formą są dostawy do drzwi klienta lub odbiór osobisty w punkcie, gdzie pracownik zweryfikuje wiek?

Dokładnie tak. Sprzedawca powinien mieć pewność, że kurier lub pracownik punktu odbioru sprawdzi dowód osobisty i potwierdzi pełnoletność. To oznacza, że nie każdy operator logistyczny wchodzi w grę – część firm w ogóle nie oferuje takiej usługi. Warto więc zawczasu sprawdzić procedury przewoźnika i podpisać umowę, w której odpowiedzialność za weryfikację wieku będzie jasno określona.

Kto odpowiada za to, że alkohol zostanie wydany osobie pełnoletniej – kurier czy jednak sprzedawca?

Sprzedawca pozostaje głównym adresatem obowiązków. To on jest stroną umowy. Kurier może być partnerem w tym procesie, ale jeśli dojdzie do naruszenia, to zezwolenie może stracić właśnie sprzedawca. Dlatego zawsze rekomendujemy, by dokumentować sposób doręczenia, np. mieć potwierdzenie, że kurier faktycznie sprawdził dowód.

Jakie są najczęstsze błędy sprzedawców przy organizowaniu sprzedaży alkoholu online?

W skrócie to przede wszystkim brak zezwoleń lub nieprawidłowy ich zakres, np. sprzedawanie wina na podstawie zezwolenia obejmującego tylko piwo. Ale też niewłaściwa współpraca z przewoźnikami, czyli traktowanie dostawy alkoholu tak samo jak dostawy innych produktów.

I jeszcze brak szkoleń i procedur – to powoduje, że ani sprzedawca, ani kurier nie wiedzą, jak reagować, gdy klient nie ma przy sobie dowodu.

Czyli można powiedzieć, że weryfikacja wieku to „pięta achillesowa” w tym modelu sprzedaży?

W tej kwestii sprzedawcy muszą być najbardziej czujni. Przepisy nie pozostawiają tu pola do negocjacji – alkohol nie może trafić do osoby poniżej 18. roku życia. Jeśli proces doręczenia nie jest zabezpieczony, przedsiębiorca naraża się na poważne sankcje: utratę zezwolenia, kary finansowe, a przede wszystkim utratę reputacji. Należy zatem wybierać takich przewoźników, którzy faktycznie weryfikują wiek, a nie zostawiają przesyłkę pod drzwiami lub w paczkomacie, bez kontaktu z klientem.

Warto też dokumentować dostawę, aby w razie kontroli mieć dowód, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.

Ważna jest również inwestycja w szkolenia pracowników, żeby wiedzieli, jak reagować np. gdy klient odmawia okazania dokumentu.

A czy obecne przepisy nadążają za rozwojem e-commerce?

Niestety nie. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości powstała w czasach, gdy internet nie był kanałem sprzedaży. Są więc luki i niejasności. Pojawiają się nawet pomysły, by wprowadzić obowiązek osobistego odbioru alkoholu, co jest wprost sprzeczne z ideą handlu online. Potrzebujemy nowelizacji przepisów, która jasno określi: jakie formy dostawy są dopuszczalne, kto odpowiada za weryfikację wieku, jakie obowiązki spoczywają na sprzedawcy, a jakie na platformie i przewoźniku. Bez niej cała odpowiedzialność spoczywa na takich platformach jak Allegro i sprzedawcach e-commerce, którzy szukają możliwości zagospodarowania nisz w biznesie, ale potykają się o niejasne przepisy i nie wiedzą, czy krok w danym kierunku nie grozi sankcjami.

Zatem sprzedaż alkoholu online to bardziej szansa dla rynku e-commerce czy jednak zagrożenie?

To niewątpliwie szansa biznesowa, bo konsumenci oczekują wygody i chcą kupować w ten sposób. Ale to też segment wymagający najwyższej odpowiedzialności. Dlatego apeluję do przedsiębiorców: traktujcie tę działalność jak obszar wysokiego ryzyka, w którym nie ma miejsca na półśrodki. A do ustawodawcy: zamiast zakazywać, lepiej uregulować – tak, aby rynek działał w przejrzystych ramach i chronił zarówno sprzedawców, jak i konsumentów. ©℗

Rozmawiała Izabela Rakowska-Boroń