Będę robił wszystko, żeby uniknąć decyzji, czy działań, które mogłyby zaszkodzić Polsce - powiedział w czwartek przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, pytany o możliwość przejścia do trzeciego etapu procedury praworządności wobec naszego kraju.

"Będę robił wszystko, żeby uniknąć decyzji czy działań, które mogłyby zaszkodzić Polsce. W pełni podzielam krytycyzm i niepokój tych wszystkich w Polsce i poza Polską, jeśli chodzi o niektóre działania obecnej administracji. Uważam, że to nie jest uprzedzenie ze strony Komisji Europejskiej, są bardzo poważne powody, dla których Europa martwi się o to, co się dzieje z niektórymi prawami, w tym fundamentalnymi, w Polsce. To jest nie tylko Komisja Europejska, to jest także Komisja Wenecka" - powiedział Donald Tusk w wywiadzie dla TVN24.

"Będę działał w ten sposób, żeby wszyscy wyraźnie słyszeli, co się dzieje złego, jeżeli chodzi o działania polskiego rządu, ale nie zrobię niczego, co zaszkodziłoby Polsce, jako całości" - dodał.

Tusk był pytany czy będzie zabiegał, żeby wniosek o stwierdzenie zagrożenia dla praworządności w Polsce nie wpłynął do Rady. "Użyję swoich kompetencji i władzy, nawet jeśli mam ograniczony zasięg, aby Polska jako kraj nie poniosła szwanku. Nikogo nie namawiałbym, aby taki wniosek wpłynął do Rady Europejskiej" - powiedział.

Jak uznał, sprawa TK powinna zakończyć się "pozytywnymi i cywilizowanymi decyzjami ze strony polskiego rządu".

W styczniu Komisja Europejska wszczęła wobec Polski procedurę w sprawie praworządności w związku z kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego. W czerwcu wydała opinię krytyczną wobec polskich władz, a pod koniec lipca opublikowała rekomendacje, zalecając rządowi m.in. opublikowanie i zastosowanie się do wszystkich wyroków TK. Polski rząd odpowiedział 27 października na te zalecenia, oświadczając, że są one niezasadne i nie widzi prawnych możliwości ich wdrożenia.

Rekomendacje KE były drugim etapem procedury praworządności. Jeśli Komisja uzna, że odpowiedź polskiego rządu nie jest zadowalająca, mogłaby przejść do trzeciego etapu procedury, czyli uruchomienia artykułu 7 unijnego traktatu i wniosku do Rady UE o stwierdzenie zagrożenia dla praworządności w Polsce. Wniosek taki może zgłosić także Parlament Europejski.

Artykuł 7 umożliwia w ostateczności nałożenie sankcji na kraj członkowski, w tym zawieszenie prawa głosu tego kraju. Wymaga to jednak jednomyślnego uznania przez przywódców państw unijnych (bez kraju, którego dotyczy problem), że zasady rządów prawa są naruszane.