Nowoczesna ma wątpliwości, czy komisja weryfikacyjna nie będzie tylko "spektaklem medialnym" i "politycznym cyrkiem". Według polityków ugrupowania nie rozwiązuje ona problemu reprywatyzacji w Warszawie, ale na pomysł "patrzą z życzliwością".

Paweł Rabiej z zarządu partii podkreślił na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie, że jego ugrupowanie na projekt ustawy zmierzający do powołania komisji weryfikacyjnej "patrzy z życzliwością", jednak - jak podkreślił - Nowoczesna stawia warunki. Jak dodał Nowoczesna mówi komisji "tak", ale tylko w połączeniu z dużą ustawą reprywatyzacyjną.

Podkreślił, że komisja weryfikacyjna powinna działać "w ramach konstytucji, w ramach prawa". "Chcemy być pewni, zanim poprzemy to rozwiązanie, że będzie ono w ramach porządku prawnego" - zaznaczył Rabiej.

Według niego ważne jest, aby w komisji zasiadali "fachowcy". "To fachowcy są w stanie określić do czego doszło, jak zadośćuczynić byłym właścicielom, jak zadośćuczynić lokatorom" - powiedział polityk. "Ta komisja musi być nasycona fachowcami, a nie tylko politykami lub osobami, które są tam z klucza politycznego" - przekonywał.

Zdaniem Rabieja w propozycji resortu sprawiedliwości brakuje "rozwiązań, które stworzą zadośćuczynienia dla lokatorów. "Jeżeli mówimy, że chcemy poważnie rozstrzygnąć kwestie reprywatyzacji, to zadbajmy o tych, którzy na tym ucierpieli najbardziej, czyli na lokatorach. Muszą tam być rozwiązania konkretne, które będą czyniły zadośćuczynienie stratom lokatorskim" - podkreślił.

Poseł Jerzy Meysztowicz (N) zauważył, że propozycja utworzenia komisji "budzi bardzo duże wątpliwości" w jego ugrupowaniu. Według niego prawdopodobnie ustawa dotycząca powołania takiej komisji będzie niekonstytucyjna. "Wszystko wskazuje na to, że w tej komisji - gdyby powstała - będą pomieszane wszystkie trzy władze: władza ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza. Wiemy, że takie ciało nie powinno funkcjonować, w ogóle nie może funkcjonować w polskim systemie prawnym" - podkreślił poseł.

"Mamy wątpliwości, czy komisja weryfikacyjna służy tylko temu, żeby ukarać winnych, czy zrobić spektakl medialny, żeby pokazać kto jest odpowiedzialny za te największe afery reprywatyzacyjne, dlatego, że w naszej ocenie, ona nie rusza do przodu, nie ma zapowiedzi rozwiązania problemu, który jest" - mówił Meysztowicz.

Również Rabiej dodał, że Nowoczesna ma poważne obawy, że komisja będzie "politycznym cyrkiem i igrzyskami", a nie skupi się na rozwiązaniu problemu. Jak zaznaczył, Nowoczesna dużą nadzieję pokłada w zespole parlamentarnym ds. uregulowania stosunków własnościowych. "Tam są złożone, już są badane wszystkie dziewięć projektów ustaw reprywatyzacyjnych, które pojawiły się do tej pory w Sejmie" - zauważył.

O tym, że resort sprawiedliwości opracował projekt ustawy zmierzający do powołania komisji weryfikacyjnej, która badałaby decyzje reprywatyzacyjne wydawane dla Warszawy pod kątem ich zgodności z prawem, poinformowali we wtorek na wspólnej konferencji prasowej: prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

Przewodniczącym komisji weryfikacyjnej będzie jeden z wiceministrów sprawiedliwości; skład komisji wybierze parlament. Wśród wymogów, które mają spełniać członkowie komisji, jest m.in. wyższe wykształcenie prawnicze lub wiedza w dziedzinie gospodarowania nieruchomościami. Decyzje przez nią podejmowane będą opiniowane przez przedstawicieli warszawskich organizacji społecznych.

Komisja weryfikacyjna, poinformował szef MS, uzyska wszystkie uprawnienia komisji śledczej, a dodatkowo będzie miała możliwość podejmowania konkretnych decyzji. Ziobro mówił, że jeśli komisja weryfikacyjna stwierdzi, że doszło do nieprawidłowości, będzie mogła podjąć decyzję merytoryczną, które sprowadzać się będzie do tego, że będzie można "odebrać niesłusznie pozyskaną nieruchomość osobom nieuczciwym, osobom, które dopuściły się rażącego naruszenia prawa pozyskując te kamienice".

Według szefa resortu sprawiedliwości, komisja będzie też mogła nakładać wielomilionowe rekompensaty, które będą odpowiadały wartości przejętych bezprawnie nieruchomości warszawskich. Wiceminister Jaki zapowiedział, że przed komisją "będzie się musiał stawić każdy wezwany pod rygorem kary". (PAP)