Co zarzucił ustawie z 25 czerwca o zmianie ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty Andrzej Duda? Jak wynika z uzasadnienia wniosku, do którego dotarł DGP, chodziło przede wszystkim o brak precyzyjnego określenia, z jakich konkretnie świadczeń zdrowotnych może skorzystać małoletni pacjent. Ustawa odsyła w tej mierze do wykazu z rozporządzenia wykonawczego zupełnie innej ustawy – o świadczeniach opieki zdrowotnej. To, zdaniem głowy państwa, uderza w art. 48 ust. 2 konstytucji stanowiący, że ograniczenie praw rodzicielskich może nastąpić wyłącznie na podstawie ustawy i w drodze orzeczenia sądu. Zastrzeżenia wzbudził też m.in. przepis, zgodnie z którym terapeuta może odstąpić od poinformowania rodziców o udzielonej poradzie, jeśli uzna, że może to stanowić „zagrożenie dla dobra pacjenta”. W ocenie prezydenta to przepis dający jednej osobie arbitralną władzę, niemal równą władzy sądu, do ingerowania w relacje rodzinne.
– Ustawa nie podważa władzy rodzicielskiej, nie zmienia aktów prawnych w tym obszarze. A zatem niczego nie odbiera. Wręcz przeciwnie, daje więcej, przede wszystkim możliwość wsparcia dziecka oraz jego rodziny w kryzysie – uważa dr n. med. Aleksandra Lewandowska, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.
Marta Globik, posłanka KO i przewodnicząca sejmowej komisji zdrowia, która była wnioskodawcą projektu, wskazuje, że przytoczone argumenty były najprostszą ścieżką do zablokowania ustawy. Przypomina też, że ustawa miała dotyczyć niewielkiej grupy pacjentów: tych mających problem w relacjach z rodzicami, uniemożliwiającymi im skorzystanie z fachowej pomocy. Jak mówi, ruszyły już prace z rzecznikiem praw dziecka nad rozwiązaniem, które jednak da małoletnim dostęp do psychologa, gdy będą tego potrzebowali.
Z kolei zdaniem Tomasza Rowińskiego, psychologa i członka Rady ds. Zdrowia Psychicznego przy resorcie zdrowia, ustawa nie rozwiązywała problemu: nie znosiła kolejek do specjalisty, nie regulowała też odpowiedzialności podmiotów leczniczych, jak choćby w zakresie przetwarzania danych rodziców, które miał podać małoletni.
– To moment na wypracowanie rozwiązania, które pogodzi wszystkie strony. A jest nim nadanie nowej roli psychologom szkolnym, którzy dziś przez to, że podlegają Karcie nauczyciela, nie mają uprawnień medycznych, oraz wyposażenie ich w narzędzia takie jak możliwość wystąpienia do sądu o ograniczenie prawa rodziców do decydowania o dziecku czy o wgląd w sytuację rodzinną – wskazuje ekspert. ©℗