Minister spraw wewnętrznych Czarnogóry Goran Danilović ostrzegł w niedzielę obywateli, by pozostali raczej w domach i nie wychodzili na ulice, by świętować, gdy zostaną ogłoszone wyniki wyborów parlamentarnych.

Apel ministra nastąpił po komunikacie o zatrzymaniu w niedzielę w Czarnogórze 20 Serbów, którzy mieli planować ataki na parlament i parlamentarzystów po wyborach.

"Te osoby przybyły do Czarnogóry z zamiarem przeprowadzenia wieczorem ataku z bronią w ręku przeciwko instytucjom, policji i przedstawicielom organów państwa" - napisano w komunikacie sił bezpieczeństwa.

Minister Danilović powiedział, że zaapelował do wszystkich partii politycznych biorących udział w niedzielnych wyborach, by ci, którzy będą mieć powód do świętowania, pozostali z rodzinami w domach.

Szef MSW, który jest członkiem partii opozycyjnej, oznajmił, że nie został formalnie powiadomiony o aresztowaniach. W maju parlament Czarnogóry zgodził się na przekazanie partiom opozycyjnym kontroli nad resortami finansów, pracy, spraw wewnętrznych i rolnictwa, a także takimi instytucjami państwowymi, jak urząd podatkowy, żeby zademonstrować wolę transparentności w kwestii finansów.

Apel Danilovicia o niewychodzenie z domu jest podyktowany obawami, że na ulicach stolicy Czarnogóry, Podgoricy, po ogłoszeniu wyników wyborów może dojść do starć między zwolennikami opozycji i rządu.

Według ostatnich przedwyborczych sondaży faworytem wyborów jest postkomunistyczna, proeuropejska Demokratyczna Partia Socjalistów (DPS) obecnego premiera Milo Djukanovicia, która kieruje państwem już od 26 lat. Wiele wskazuje jednak na to, że ugrupowaniu nie uda się zdobyć bezwzględnej większości, co utrudni tworzenie rządu.

Lokale wyborcze zostaną zamknięte o godz. 20.