Niemcy udzieliłyby "mocnej" odpowiedzi, gdyby zaatakowane zostało któreś z państw NATO - oświadczył w czwartek szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier w Strasburgu, odpowiadając na pytanie brytyjskiego deputowanego.

Konserwatywny poseł Mark Pritchard chciał się dowiedzieć, czy Niemcy zareagowałyby "słabo czy mocno", gdyby któryś z członków NATO został zaatakowany i czy zgodnie z artykułem 5. Traktatu Północnoatlantyckiego Berlin rozważyłby podjęcie akcji militarnej np. w reakcji na agresywną akcję Rosji.

"Mogę panu odpowiedzieć bardzo krótko, mówiąc +mocno+" - odparł Steinmeier, który w Strasburgu wystąpił na forum Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

Artykuł 5. określa mechanizm kolektywnej samoobrony państw członkowskich NATO w przypadku zbrojnej napaści na jedno lub więcej tych państw.

W swym wystąpieniu w Strasburgu Steinmeier podkreślił m.in., że deputowanych, których do rosyjskiego parlamentu wybrano na zaanektowanym sprzecznie z międzynarodowym prawem Krymie, nie można akceptować jako przedstawicieli Rosji w Zgromadzeniu Parlamentarnym RE - informuje agencja dpa.

Po aneksji Krymu w kwietniu 2014 roku Rosję pozbawiono prawa głosu w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Od tego czasy rosyjska delegacja nie uczestniczy w posiedzeniach tego gremium. Nie wiadomo na razie, czy będzie mogła powrócić w przyszłym roku. Rosja jest członkiem Rady Europy od 1996 roku.

Deputowani państw członkowskich Rady Europy spotykają się cztery razy do roku na obradach Zgromadzenia Parlamentarnego. Najważniejszym zadaniem Rady Europy jest kontrola przestrzegania praw podstawowych w państwach członkowskich.