Radio Swoboda wyraża w czwartek przypuszczenie, że Rosja zaostrzyła reguły przekraczania granicy z Białorusią dla obywateli państw trzecich w odpowiedzi na wstrzymanie przez Polskę małego ruchu granicznego z Kaliningradem lub w związku z przewozami towarowymi.

W materiale o statusie przejść na granicy rosyjsko-białoruskiej Radio Swoboda zwraca uwagę, że formalnie zawsze obowiązywały przepisy, według których osoby niebędące obywatelami państwa związkowego Białorusi i Rosji mogą wjechać do Rosji tylko przez międzynarodowe przejścia graniczne. "Do 2014 roku Moskwy nie niepokoiło to, że kontrola graniczna cudzoziemców wjeżdżających do Rosji przez Białoruś przeprowadzana jest faktycznie tylko na granicy Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą" - zauważają autorzy.

Radio Swoboda pisze, że Rosja "zakazała w trybie jednostronnym wjazdu na swoje terytorium obywatelom obcych państw tranzytem przez Białoruś". Rozgłośnia zauważa, że "zakaz ten w praktyce nie działa, jednak ofiarami nowych reguł stało się kilku obywateli Ukrainy, Polski, Danii i innych państw".

"Nie jest do końca jasne, dlaczego Rosja postanowiła zaostrzyć stosowanie przepisów właśnie teraz. Może być to, na przykład, odpowiedź na wstrzymanie przez Polskę małego ruchu granicznego z obwodem kaliningradzkim lub próba wyparcia z działalności biznesowej europejskich przewoźników towarowych, którzy do pracy na trasie M1 (międzynarodowa droga szybkiego ruchu Brześć-Moskwa - PAP) będą musieli zatrudniać wyłącznie kierowców białoruskich lub rosyjskich" - ocenia Radio Swoboda.

Rozgłośnia zauważa, że "z problemami mogą zetknąć się i ci cudzoziemcy, którzy wjeżdżają (do Rosji) przez Białoruś pociągiem czy samolotem". Chodzi o pociągi do Moskwy z Warszawy, Berlina czy Paryża, których trasa prowadzi także przez Białoruś. Teraz kontrolę graniczną przeprowadzają w nich tylko służby białoruskie na granicy z Polską.

Służby prasowe kolei rosyjskich poinformowały, że na razie obywatele UE nie powinni mieć żadnych problemów podczas podróży do Moskwy. "Ale jeśli przestrzegać litery prawa, to każdy, kto w taki sposób wjeżdża do Rosji, może podlegać wysokiej grzywnie administracyjnej i wydaleniu z kraju za naruszenie reguł wjazdu" - ostrzega Radio Swoboda.

Pod koniec sierpnia ambasada Polski w Mińsku informowała na stronie internetowej, że "w związku ze stanowiskiem strony rosyjskiej, dotyczącym nieuregulowanego statusu prawnego przejść granicznych między Federacją Rosyjską a Republiką Białorusi, należy liczyć się z trudnościami lub uniemożliwieniem obywatelom państw trzecich, w tym obywatelom RP, przekraczania granicy białorusko-rosyjskiej w obydwu kierunkach".

Jak napisano, przejścia, z których mogą korzystać obywatele państw trzecich, znajdują się na granicy Rosji z Łotwą, Estonią i Ukrainą. Wydział konsularny ambasady rekomenduje dla wjazdu do Rosji i wyjazdu z niej trasę przez Łotwę.

Rzeczniczka polskiej ambasady w Moskwie Anna Litwa powiedziała w środę PAP, że ambasada nie otrzymała oficjalnego komunikatu, by granica rosyjsko-białoruska była zamknięta dla obywateli innych krajów poza Białorusią i Rosją.

Po pojawieniu się we wrześniu informacji o problemach, jakie turyści z krajów UE podróżujący samochodem mieli z przekroczeniem granicy białorusko-rosyjskiej przez przejście Krasnaja Gorka, media rosyjskie podały, że strona polska skierowała do MSZ Rosji notę w tej sprawie. Ambasada w Moskwie zdementowała tę informację.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)