Rosję czeka nowy etap wojny na sankcje - ocenia w środę rządowa "Rossijskaja Gazieta", analizując zaostrzenie stosunków rosyjsko-amerykańskich. Dziennik "Kommiersant" ocenia, że odwołanie wizyty prezydenta Władimira Putina we Francji grozi nowymi sankcjami.

"W kulminacyjnym momencie kryzysu międzynarodowego związanego z wydarzeniami na Ukrainie to właśnie prezydent Francji Francois Hollande próbował przejąć inicjatywę w dialogu z Moskwą, gdy wysiłki jego zachodnich kolegów kończyły się impasem" - przypomina "Kommiersant".

Zdaniem gazety obecne "zamknięcie kanału dyplomatycznego związanego z pośrednictwem Francji może przyspieszyć proces formowania koalicji zachodniej przeciwko polityce Rosji w Syrii". Do koalicji tej mogą włączyć się wraz z USA główne kraje europejskie, które jeszcze do niedawna apelowały o dialog z Moskwą.

"Kommiersant" przywołuje słowa szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, który w Berlinie powiedział, iż obecnie w związku z Syrią jedyna opcja polega na tym, by przedłużyć sankcje wobec Rosji. Tusk - pisze dziennik - "stał się pierwszym oficjalnym przedstawicielem Zachodu, który potwierdził, że w związku z eskalacją kryzysu syryjskiego w polityce Zachodu wobec Moskwy zaczyna się kolejna zmiana frontu".

W rządowej "Rossijskiej Gaziecie" znany politolog Fiodor Łukjanow ocenia, że choć w USA prezydentura Baracka Obamy dobiega końca, to "napięcie w stosunkach rosyjsko-amerykańskich rośnie tak gwałtownie, że zdarzyć się może jeszcze niemal wszystko".

"Uregulowanie syryjskie, które mogło stać się schematem współpracy - bez sympatii, ale ze zrozumieniem, że strony bez siebie się nie obejdą - zamieniło się w załamanie wszelkich pozostałych kanałów. Logika polityczno-dyplomatyczna ostatecznie ustąpiła miejsca logice wojskowo-politycznej. Od początku lat 80. (zeszłego wieku) nie dominowała tak wyraźnie taktyka +niedwuznacznych ostrzeżeń+ i gróźb nad oczekiwaniem, że nastąpi jednak pewne dyplomatyczne porozumienie" - pisze politolog.

"Najprawdopodobniej Rosję czeka nowy etap wojny sankcji" - prognozuje Łukjanow. Nie wyklucza nawet sankcji "zaduszających", jak wobec Iranu w latach 2010-15. Ekspert zastrzega, że nie jest na razie jasne, na ile Europa będzie w tej sprawie gotowa do podążania za Stanami Zjednoczonymi. Jednak - dodaje - deklaracje przedstawicieli władz Francji pozwalają sądzić, że "nie należy liczyć na odrębną od USA politykę europejską".

Naważniejszym zadaniem jest teraz, według Łukjanowa, uniknięcie bezpośredniej konfrontacji wojskowej sił rosyjskich i amerykańskich w przestrzeni powietrznej nad Syrią. Jest nim także "zrozumienie, jaką skalę może przybrać +wojna przez pośredników+, innymi słowy - na ile USA i ich sojusznicy są gotowi popierać opozycję syryjską". Jak zauważa politolog, "zimna wojna jest szczególnie niebezpieczna na pierwszym etapie, kiedy nie jest jeszcze zrozumiałe, gdzie przebiegają prawdziwe +czerwone linie+ (granice, których nie wolno przekroczyć - PAP)".

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)