Partia Razem odwoła się do Sądu Najwyższego od decyzji PKW, która odrzuciła sprawozdanie finansowe tej partii za 2015 r. Będziemy walczyć o należną nam subwencję, ale ewentualna utrata pieniędzy nie będzie wielkim ciosem - powiedział PAP Maciej Konieczny z Razem.

Odebranie prawa do subwencji na najbliższe trzy lata grozi Partii Razem w związku z podjętą przez Państwową Komisję Wyborczą uchwałą o odrzuceniu sprawozdania finansowego tego ugrupowania za 2015 rok. Razem może z tego tytułu stracić łącznie 9,5 mln zł.

Według Komisji, Partia Razem nieprawidłowo, z pominięciem rachunku funduszu wyborczego, przelała na rachunek komitetu wyborczego 10 tys. zł. W uzasadnieniu decyzji o odrzuceniu jej sprawozdania, PKW poinformowała, że w wyjaśnieniach pełnomocnika finansowego Partii Razem wskazano, że nieprawidłowej wpłaty środków "dokonano pomyłkowo, a po wykryciu błędu w dniu 3 września 2015 r. niezwłocznie dokonano zwrotu środków pozyskanych z niedozwolonego źródła".

PKW zaznaczyła jednak, że zwrot nastąpił po wydatkowaniu środków z rachunku Komitetu, a obowiązujące przepisy dotyczące przesłanek do odrzucenia sprawozdania finansowego partii "mają charakter kategoryczny i nie pozostawiają żadnego marginesu na ocenę stopnia ich naruszenia lub tego, czy nastąpiło ono wskutek umyślnego działania osoby dokonującej wpłaty na rzecz Komitetu, czy też osoba ta działała pod wpływem błędu".

Maciej Konieczny z zarządu krajowego Partii Razem zapowiedział, że jego partia odwoła się od decyzji PKW do Sądu Najwyższego. "To biurokratyczny absurd - w związku z popełnieniem drobnego, czysto formalnego błędu, na którym nic nie zyskaliśmy i w związku z którym nie da się nam zarzucić złej woli, mamy stracić 900-krotność nieprawidłowo przyjętej kwoty. To tak, jakby za wpisanie czegoś w złą rubryczkę w zeznaniu PIT, odbierano nam trzyletnią pensję. Dlatego mamy nadzieję, że nasze odwołanie przyniesie skutek" - argumentował.

W ubiegłym miesiącu Sąd Najwyższy oddalił odwołanie Partii Razem dotyczące odrzucenia przez PKW - w związku z nieprawidłowo przekazanymi 10 tys. zł - jej sprawozdania wyborczego. W konsekwencji tej decyzji ugrupowanie straciło 40 tys. zł.

Pytany, jak w tym kontekście ocenia szanse na korzystny dla Razem werdykt SN, Konieczny podkreślił, że o należną subwencję jego partia zamierza "walczyć do końca". "Pół miliona Polek i Polaków zagłosowało na nas i wybrało na swoją reprezentację polityczną, i to jest naszym zdaniem ten najważniejszy werdykt" - dodał.

Polityk zastrzegł jednocześnie, że ewentualne wstrzymanie subwencji dla Razem nie wpłynie w znaczący sposób na dalsze możliwości funkcjonowania tej partii. "To nie jest dla nas jakiś wielki cios, bo to społeczna praca i zaangażowanie członkiń i członków partii było i jest dla nas największą siłą i paliwem. Opieraliśmy się i opieramy na pieniądzach ze składek. Nie mieliśmy góry pieniędzy, kiedy robiliśmy miasteczko pod kancelarią premiera, nie mieliśmy góry pieniędzy, kiedy inicjowaliśmy +czarny protest+" - mówił.

Partia polityczna ma prawo w terminie 7 dni od dnia doręczenia postanowienia o odrzuceniu sprawozdania, wnieść do Sądu Najwyższego skargę na postanowienie PKW. Jeśli tego nie zrobi lub zrobi to, lecz SN ją oddali, to partia polityczna traci prawo do otrzymywania subwencji w następnych trzech latach, w których jest uprawniona do jej otrzymywania. Termin ten liczony jest od początku kwartału następującego po kwartale, w którym zapadła ostateczna decyzja ws. odrzucenia sprawozdania. (PAP)