Posłanki PO zaapelowały w czwartek do polskich kobiet o udział w "Czarnym proteście" i ogólnopolskim strajku kobiet, przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego. Jak mówiły, nie można zastępować sumienia kodeksem karnym ani pozbawiać kobiet prawa do wyboru.

B. premier Ewa Kopacz (PO) powiedziała w czwartek na konferencji prasowej, że w sobotę pod Sejmem odbędzie się "Czarny protest", a na poniedziałek zaplanowany jest ogólnopolski strajk kobiet, przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego. Poinformowała, że posłanki Platformy wezmą udział w obu tych wydarzeniach.

Obie inicjatywy mają związek z tym, że Sejm tydzień temu skierował do dalszych prac w komisji projekt komitetu "Stop aborcji" przewidujący bezwzględny zakaz aborcji, a odrzucił projekt liberalizujący przepisy aborcyjne przygotowany przez komitet "Ratujmy kobiety".

"Naszą rolą jest zaapelować do polskich kobiet, aby wzięły udział w tych dwóch wydarzeniach społecznych. Nie można zastępować sumienia kodeksem karnym, nie można pozbawiać polskich, dumnych kobiet ich prawa do wyboru" - przekonywała Kopacz.

Jak oceniła, prawo antyaborcyjnie traktowane jest obecnie jako element walki politycznej. "Polskie kobiety nie mogą być zakładnikiem gry politycznej" - oświadczyła b. premier.

Kopacz zapowiedziała, że posłanki PO wezmą udział w demonstracjach nie jako "polityczki, ale jako polskie kobiety - które mają prawo do wygłaszania swoich opinii i podejmowania decyzji". "Chcemy czuć się wolnymi Polkami w wolnym kraju. Nikt za nas nie będzie decydował" - podkreśliła

Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) przypomniała, że Platforma wniosła w kwietniu do Sejmu projekt uchwały, w której wzywa do zachowania tzw. kompromisu aborcyjnego. W projekcie, Sejm zwraca się do wszystkich stron debaty nt. przepisów dotyczących przerywania ciąży o szacunek "dla wypracowanego w wolnej i demokratycznej Polsce" kompromisu aborcyjnego zawartego w ustawie przyjętej w 1993 r.

W ubiegłym tygodniu projektem zajęły się sejmowe komisje. Jednak pierwsze czytanie, na wniosek wiceprzewodniczącego komisji zdrowia Tomasza Latosa (PiS), zostało przerwane.

Kidawa-Błońska przekonywała, że naruszenie kompromisu aborcyjnego może doprowadzić do "skrajnych, niebezpiecznych i niedobrych rozwiązań dla kobiet". "Nie może być tak, że pozbawia się kobiety prawa do wyboru w bardzo dramatycznych sytuacjach, w sytuacjach, w jakich nigdy w życiu nie znajdzie się żaden mężczyzna. To kobieta musi mieć świadomość i poczucie, że podejmuje sama wybór najlepszy dla swojej rodziny, dla siebie i dla swojego dziecka" - podkreśliła.

Według posłanki PO Izabeli Leszczyny, "żadna ustawa nie ma prawa wymagać od kobiet heroizmu". "Dlatego w poniedziałek będziemy strajkowały z wami" - zwróciła się posłanka Platformy do polskich kobiet.

Monika Wielichowska (PO) poinformowała, że w piątek konferencje posłanek Platformy, podczas których zachęcały kobiety do wzięcia udziału w "Czarnym proteście" i strajku kobiet odbyły się w 16 miastach w całej Polsce. (PAP)