Nowoczesna przeprowadzi w całym kraju badania ankietowe rodziców dzieci, które właśnie rozpoczynają rok szkolny. "Chcemy się dowiedzieć, ile rodzice uczniów wiedzą na temat planowanej przez MEN reformy systemu oświaty" - uzasadnia posłanka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.

Na czwartkowym briefingu prasowym Nowoczesnej w Warszawie, podczas którego przedstawiono zagrożenia związane z przygotowywana reformą systemu edukacji, Katarzyna Lubnauer nazwała MEN "ministerstwem chaosu narodowego".

Zapowiedziała, że w czwartek 1 września, Nowoczesna przeprowadzi w całym kraju badania ankietowe rodziców dzieci, które właśnie rozpoczynają rok szkolny. "Chcemy się dowiedzieć, ile rodzice uczniów wiedzą na temat planowanej przez MEN reformy systemu oświaty, która ma ruszyć w przyszłym roku szkolnym. Czy zdają sobie sprawę, że ta reforma pogrąży polska szkolę w kompletnych chaosie" - mówiła Lubnauer.

Jej zdaniem MEN "funduje nam chaos bez zysków, przygotowuje reformę oświaty niepopartą żadnymi argumentami, która doprowadzi do zniszczeń zamiast poprawy jakości".

Jak podkreśliła, w najbliższych latach w polskiej oświacie nic nie będzie pewne, a w okresie przejściowym rodzice nie mogą mieć nawet pewności, gdzie będzie się uczyć ich dziecko - może to być równie dobrze budynek podstawówki, jak dawnego gimnazjum; w 2019 roku w szkołach ponadpodstawowych spotkają się dwa roczniki - nie wiadomo, jak MEN zamierza sobie z tym poradzić. Reforma ma ruszyć na dobre już za rok, a dopiero zaczyna się przygotowywanie nowych programów nauczania i podręczników. Nie ma jeszcze ustawy, która precyzowałaby założenia reformy.

"Narzucane przez terminy tempo prac zarówno nad ustawą, jak i nad programem i podręcznikami, niewątpliwie spowoduje niedoróbki" - mówiła Lubnauer. Jej zdaniem reforma przyniesie zwolnienia nauczycieli oraz pociągnie za sobą ogromne koszty, zwłaszcza dla samorządów.

Dziś naukę w klasach pierwszych szkół podstawowych rozpoczęło naukę ok. 80 tys. sześciolatków oraz 130 tys. siedmiolatków, w tym 40 tys. powtarzających klasę. "To niezwykle trudne zadanie dla rodziców i nauczycieli. Niezwykle trudno prowadzić zajęcia w grupach tak zróżnicowanych, jeżeli chodzi o wiek i poziom" - mówiła Lubnauer.

Jej zdaniem większość problemów organizacyjnych, choć będą dotkliwe, można by wybaczyć, gdyby planowana reforma spełniała jeden warunek - szła naprzeciw rzeczywistym potrzebom polskiej edukacji. "Tak. Polska szkoła wymaga reform, ale mądrych. Nie chaosu i zmiany dla zmiany tylko poprawy jakości i stworzenia instytucji przyjaznej dziecku" - mówiła.

Lubnauer uważa, że planowane położenie nacisku na lekcje historii odbędzie się kosztem innych, ważniejszych w dzisiejszym świecie przedmiotów, jak matematyka czy języki obce. Likwidacja gimnazjów to, jej zdaniem, krok wstecz. "Jak wynika jednoznacznie z testów PISA gimnazja wyrównywały szanse zwłaszcza uczniów z najsłabszych, niedoinwestowanych szkół wiejskich. To wszystko zostanie zaprzepaszczone" - dodała Lubnauer.

"Wychowanie jest oczywiście bardzo ważne w szkole, ale trudno się oprzeć wrażeniu, że reforma PiS będzie oznaczała ideologizację wychowania. My mamy inne podejście. Postulaty Nowoczesnej dotyczące szkolnictwa to m.in. powstrzymanie agresji w szkołach, więcej tolerancji i empatii, propagowanie nowoczesnego patriotyzmu oznaczającego odpowiedzialność i wspólnotę" - dodała posłanka Nowoczesnej.