W Sejmie trwa debata nad projektem uchwały autorstwa PiS ws. powołania komisji śledczej ds. Amber Gold. Komisja ma liczyć 9 osób. Według Małgorzaty Wassermann (PiS), która ma kierować komisją, każdy z klubów sejmowych będzie miał w niej przedstawiciela.

Musimy w sposób jasny i możliwie jednoznaczny wyjaśnić rolę członków rządu w sprawie Amber Gold - podkreślił we wtorek poseł sprawozdawca komisji Wojciech Szarama (PiS) w sejmowej debacie nad projektem uchwały autorstwa PiS ws. powołania komisji śledczej ds. Amber Gold.

"Projektodawcy tej uchwały podkreślili wielką wagę społeczną powołania tej komisji, wyjaśnienia sprawy, która dotknęła kilkanaście tysięcy Polaków, którzy powierzyli swoje oszczędności instytucji nierzetelnej" - mówił Szarama. "Ludzie stracili najprawdopodobniej te pieniądze w sposób bezpowrotny" - dodał.

"Musimy w sposób jasny i możliwie jednoznaczny wyjaśnić, jaka była rola w działaniu tego banku instytucji państwowych" - podkreślił.

Jak zaznaczył, komisja będzie działać w celu wyjaśnienia roli członków rządu, poszczególnych ministrów, Komisji Nadzoru Finansowego i innych organów w tej sprawie. "Ich bezczynności, czasami działania, ale ze znakiem zapytania, czy było to działanie legalne" - dodał poseł.

Szarama zapewnił, że udział w pracach komisji będą mieć członkowie wszystkich klubów parlamentarnych.

PiS: Państwo nie działało ws. Amber Gold; komisja musi wyjaśnić aferę

Państwo nie działało ws. Amber Gold; afera, przez którą tysiące Polaków straciło oszczędności, musi być wyjaśniona - przekonywał poseł Marek Ast (PiS) podczas wtorkowej debaty w Sejmie nad uchwałą dot. powołania komisji śledczej do zbadania tej sprawy.

Marek Ast podkreślił, że cel powołanie komisji nie może budzić wątpliwości. "Afera Amber Gold, ta gigantyczna piramida finansowa, na której tysiące Polaków straciło oszczędności życia, musi zostać wyjaśniona. Państwo polskie w tej sprawie nie działało, jeżeli działało, to teoretycznie" - mówił poseł.

Jak zaznaczył, komisja zajmie się m.in. działaniami organów rządowych i Komisji Nadzoru Finansowego, o co wnioskowali w poprawce posłowie PiS. Według Asta trzeba zadać pytanie: "jak w państwie prawa mogło dojść do oszustwa na tak wielką skalę?".

Poseł podkreślił, że PiS nie może przychylić się do poprawek PO, aby rozszerzyć zakres prac komisji o sprawę SKOK-ów. Argumentował, że takie rozwiązanie byłoby niekonstytucyjne, ponieważ "nie można prowadzić dwóch tak szerokich spraw w ramach jednej komisji".

Wypomniał politykom PO, że gdy rządzili krajem, mieli możliwości wyjaśnienia nieprawidłowości, do jakich doszło w SKOK Wołomin. "Nie uczyniliście tego" - zaznaczył.

PO poprze powstanie komisji śledczej ds. Amber Gold; zgłasza poprawki

Klub PO poprze powstanie komisji śledczej ds. Amber Gold, ale zgłosił poprawki do uchwały w tej sprawie - chce rozszerzenia jej składu do 11 osób oraz rozszerzenia zakresu jej prac o zbadanie systemu Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych.

Zbigniew Konwiński (PO) powiedział, że Platforma nie boi się tej komisji i poprze ją, nawet jeśli PiS nie zgodzi się na wprowadzenie poprawek. "O ile ci, którzy odpowiadają za Amber Gold, siedzą w więzieniu, o tyle ci, którzy odpowiadają za to, co się stało ze SKOK-ami, siedzą w ławach parlamentarnych PiS-u. (...) Jeden nawet w Pałacu Prezydenckim" - mówił podczas wtorkowej debaty Sejmu nad projektem uchwały PiS ws. powołania komisji poseł PO.

"Cel komisji jest jeden - przesłuchanie Donalda Tuska. Nie kryjecie się z tym zbytnio, chcecie leczyć swoje kompleksy wobec byłego premiera pana Donalda Tuska" - mówił, zwracając się do posłów PiS.

Konwiński przypomniał, że komisja śledcza miałaby - według propozycji PiS - liczyć 9 osób. "Mówicie o reprezentatywności. Jaka to miałaby być reprezentatywność: pięciu członków z PiS - z klubu 230-osobowego i jeden z Platformy z klubu 130 osobowego. To ma być reprezentatywność?" - pytał. "To jest wasz pakiet demokratyczny?" - dodał.

Poseł przypomniał, że odesłanie ustawy o nadzorze nad SKOK-ami do Trybunału Konstytucyjnego odsunęło o trzy lata (do 2012 r.) jej wejście w życie. W tym czasie osoby związane z Fundacją na rzecz Polskich Związków Kredytowych w "nadzwyczajnie szybkim tempie" dokonywały przekształceń organizacyjnych i finansowych, o czym donosiły media. "To jest prawdziwa afera" - podkreślił Konwiński.

Zaznaczył, że jeśli nie będzie rozszerzenia zakresu prac komisji o badanie sprawy SKOK-ów, to PO złoży własny projekt osobnej komisji śledczej w tej sprawie.

Krzysztof Brejza (PO) podkreślał, że argumenty przeciw badaniu przez tę komisję również sprawy SKOK są wymyślone, bo komisja ds. nacisków badała okres lat 2005-07 i wiele spraw z tamtego czasu.

Przekonywał też, że zgodnie z ustawą o komisjach śledczych jej skład powinien być odpowiedni do liczebności. "Jak się ma to +odpowiedni+ (do tego), że wy tniecie reprezentację Platformy - trzech, dwóch, jeden. Czego się obawiacie?" - pytał. "Kiedy ta komisja ruszy, to może jeszcze się okaże, że tę reprezentację trzeba zmniejszyć do zera. Wtedy będziecie najbezpieczniejsi" - dodał.

Zgodnie z projektem uchwały autorstwa PiS ws. powołania komisji śledczej ds. Amber Gold komisja ma liczyć 9 osób, a każdy z klubów - według Małgorzaty Wassermann (PiS), która ma kierować komisją - będzie miał w niej przedstawiciela.

Kukiz'15: popieramy powołanie komisji śledczej ds. Amber Gold

Klub Kukiz'15 popiera powołanie komisji śledczej ds. zbadania afery Amber Gold; Polakom należy się wyjaśnienie, dlaczego doszło do zaniedbań na taką skalę - powiedział Paweł Grabowski (Kukiz'15) podczas wtorkowej debaty w Sejmie nad projektem uchwały PiS ws. powołania takiej komisji.

"Klub Kukiz'15 popierał, popiera i będzie popierał powołanie komisji śledczej, jak również jej procedowanie, z tego względu, że Polakom należy się wyjaśnienie, dlaczego doszło do zaniechań i zaniedbań na taką skalę, (zaniechań) które skutkowały wielosetmilionowymi stratami po stronie obywateli" - powiedział Grabowski.

Poseł Kukiz'15 zaapelował do polityków PO, aby nie "mieszali" afery Amber Gold z kwestią SKOK-ów. "To są zagrywki cyrkowe, mało śmieszne. Komisja śledcza jest powoływana do wyjaśnienia jednej afery, a nie wszystkich afer, jakie się w Polsce wydarzyły" - podkreślił.

Grabowski wyraził też obawę, że w trakcie prac komisji śledczej, niektórzy jej członkowie, będą chcieli zrobić z prac komisji "hucpę polityczną".

Jak ocenił, nie ma "absolutnie" nic złego ani nadzwyczajnego w tym, że przed komisją śledczą ma stanąć b. premier Donald Tusk, bo gdy wybuchła afera Amber Gold, stał on na czele rządu. "Tusk powinien zostać wezwany, przesłuchany, nie ma się tutaj, co emocjonować tym faktem i wyciągać od razu zbyt daleko idących wniosków. Apeluję o troszeczkę spokoju" - mówił poseł.

Grabowski zauważył również, że niebawem minie czwarta rocznica od momentu wybuchu afery Amber Gold. "Państwo polskie w tym czasie nie zrobiło na tyle dużo, żeby tę sprawę wyjaśnić" - przekonywał.

Nowoczesna za powołaniem komisji śledczej ds. Amber Gold

Klub Nowoczesnej jest za powołaniem komisji śledczej ds. Amber Gold. Efektem jej prac powinno być wypracowanie rozwiązań, które w przyszłości zabezpieczą Polaków przed piramidami finansowymi - ocenił Witold Zembaczyński (N) w debacie nad projektem uchwały PiS ws. powołania komisji.

"Tysiące Polaków w aferze Amber Gold straciło oszczędności swojego życia. Oni oczekują od nas, od klasy politycznej, wyjaśnienia tej sprawy" - podkreślił poseł Nowoczesnej podczas wtorkowej debaty w Sejmie.

"Chcą wyjaśnienia, dlaczego instytucje państwa były tak nieporadne, dlaczego można było uprawiać proceder, który gołym okiem wydawał się zupełnie nieracjonalny; 16-procentowe zyski powinny budzić zainteresowanie nie tylko samych instytucji nadzoru finansowego, ale również służb, które zawiodły" - dodał.

W ocenie posła prace komisji śledczej powinny skłaniać się ku jednemu - "co zrobić, aby w przyszłości tego typu sytuacje, kiedy piramidy finansowe drenują kieszenie zwykłych obywateli, nie powtórzyły się więcej".

Wyraził też nadzieję, że praca komisji śledczej będzie przebiegać "w atmosferze szacunku dla tych, którzy stracili dorobek życia".

Zdaniem Zembaczyńskiego wnioski, jakie zostaną zawarte w raporcie końcowym z prac komisji śledczej, mogą być kluczowe dla samych poszkodowanych. "Każde słowo zapisane w raporcie końcowym tej komisji może mieć wpływ na to, jakie mogą powstać jeszcze roszczenia względem państwa polskiego tych, którzy stracili swoje pieniądze" - zaznaczył poseł Nowoczesnej.

Dodał, że wnioski muszą też odnosić się do tego, w jaki sposób zorganizować państwo, aby zabezpieczyć Polaków przed takimi mechanizmami. "A jest ich dziś bardzo wiele, bo dziś takim problemem są choćby chwilówki" - podkreślił Zembaczyński.

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. KNF złożyła doniesienie do prokuratury, która po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa.

W maju 2012 r. Bank Gospodarki Żywnościowej zawiadomił ABW o podejrzeniu "prania pieniędzy" przez Amber Gold. W połowie czerwca zawiadomienie to ABW przekazała Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku. Głośno o Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy kłopoty finansowe zaczęły mieć linie lotnicze OLT Express, których właścicielem była Amber Gold - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a po jakimś czasie spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze.

13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Od 21 marca przed gdańskim sądem trwa proces b. prezesa Amber Gold Marcina P. i jego żony Katarzyny P.