Premier wystąpiła podczas debaty nad projektem nowelizacji tegorocznego budżetu, po tym, gdy posłowie opozycji wnosili o przerwę w obradach Sejmu m.in. po to, by przedstawiono im informację, w jaki sposób procedowany będzie zapowiadany przez PiS projekt zmian w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym.

"Krzyczycie i straszycie, przenosicie strach na ludzi, nie tędy droga" - mówiła Szydło, zwracając się do opozycji. "Trybunał Konstytucyjny potraktowaliście jako bastion obrony waszego interesu i wpływu" - dodała.

"Chcę dzisiaj oświadczyć, że opublikowane zostanie orzeczenie TK, tak jak mówiłam, w terminie, ale jeżeli tak bardzo upominacie się o to orzeczenie, to powiem wam, że w tym orzeczeniu zostało określone, że to wy złamaliście konstytucję, wprowadziliście zmiany, które miały na celu, by sędziowie wprowadzeni z waszego nadania blokowali dobre zmiany, których chcą Polacy i obywatele" - powiedziała premier.

Chodzi o publikację wyroku z 3 grudnia, gdy Trybunał orzekł, że ustawa o TK z czerwca 2015 r. jest zgodna z konstytucją w części pozwalającej na wybór trzech sędziów TK, w miejsce tych, których kadencja zakończyła się na początku listopada, a narusza konstytucję, gdy chodzi o podstawę prawną, która Sejmowi poprzedniej kadencji pozwoliła wybrać dwóch sędziów Trybunału, których kadencje mijały w grudniu.

W ubiegły czwartek w liście do prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego szefowa KPRM Beata Kempa napisała, że publikacja wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. ustawy o TK z 3 grudnia jest wstrzymana w związku z wątpliwościami, czy w sprawie orzekał właściwy skład Trybunału.

Prezes TK w odpowiedzi skierował do premier Beaty Szydło pismo, w którym wskazał, że ogłaszanie wyroków TK jest obowiązkiem konstytucyjnym i podlega wykonaniu niezwłocznie. Ponowił także zarządzenie o niezwłocznym ogłoszeniu wyroku TK z 3 grudnia w Dzienniku Ustaw.

Występując we wtorek z trybuny sejmowej Szydło mówiła, że to jest bardzo ważny dzień - Sejm pracuje nad koniecznymi zmianami w tegorocznym budżecie, a wcześniej we wtorek rząd rozmawiał o projekcie budżetu na rok przyszły.

"Rozmawiamy o ważnych sprawach, o możliwości wprowadzenia w życie programu i projektu, na które czekają dzisiaj Polacy" - mówiła Szydło. Dodała, że posłowie, którzy przeczytali we wtorek w doniesieniach medialnych o tym, że tylko 7 proc. potrzebujących dzieci w Polsce otrzymuje wyżywienie i pomoc w szkołach, powinni zastanowić się nad tym, po co są w Sejmie.

"Powinniśmy wszyscy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Polacy, którzy wydali werdykt w wyborach parlamentarnych opowiadając się za zmianą dotychczasowego sposobu uprawiania polityki, traktowania obywateli przez rządzących, czy Polacy, którzy byli do tej pory przez osiem lat lekceważeni (...), czy ci polscy obywatele oczekują dziś od was wszystkich takiego teatru, czy może czekają na to, byście państwo zastanowili się właśnie nad losem tych dzieci, które nie mają śniadania i obiadu" - mówiła premier.

Stwierdziła, że w polskiej kulturze politycznej przyjmuje się termin stu dni na to, by nowy rząd zaczął realizować swoje projekty i programy. Obecny rząd - mówiła Szydło - rozpoczął od początku swojego urzędowania wprowadzanie "programu dobrej zmiany". Według niej, PiS wygrało wybory parlamentarne bowiem poprzednia koalicja rządząca przez osiem lat lekceważyła sprawy Polaków.

"Byliście aroganccy, byliście pyszni i przez osiem lat podejmowaliście tylko takie decyzje ponad głowami obywateli, które leżały w waszym politycznym interesie. A jedyne, co mieliście do zaoferowania Polakom przez te osiem lat, to straszenie Prawem i Sprawiedliwością, tak jak próbujecie to robić teraz. To jest wasza oferta dla obywateli" - mówiła pod adresem polityków koalicji PO-PSL.

"Ale obywatele (...) powiedzieli wam - nie. Mają dosyć takiej polityki. Polacy nie chcą chaosu, nie chcą bałaganu. Polacy chcą (..), żebyście dojrzeli sprawy Polaków" - mówiła. "Przez osiem lat byliście głusi na to, co mówią do was ludzie. Nie rozumiecie, że polityka to służba. Nie rozumiecie tego, że każdy w Polsce ma takie same prawa i ma takie same obowiązki bez względu na to, jaki jest jego status społeczny, polityczny i ekonomiczny" - dodała.

Szydło mówiła, że dobra zmiana, na którą czekają dziś polscy obywatele, to nie puste słowa - wskazywała na program 500+, obniżenie wieku emerytalnego, podatek od banków i hipermarketów. "I takie zapisy znalazły się w budżecie na rok przyszły. I o tym dzisiaj rozmawialiśmy na Radzie Ministrów. I tego się boicie. Bo bronicie lobby i interesów innych, a nie staracie się o interesy Polski" - zwróciła się do opozycji.

Mówiła, że "dobra zmiana", o którą upomnieli się Polacy polega na tym, że "będziemy dostrzegać ich interesy, a nie wasze interesy".