Wczorajszy wyrok Trybunału Konstytucyjnego to sytuacja patowa - uważa wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, posłanka PO. W radiowej Trójce odniosła się do decyzji Trybunału, który uznał za niezgodny z ustawą zasadniczą między innymi zapis o wygaszeniu kadencji obecnego prezesa i wiceprezesa Trybunału. Zdaniem wicemarszałek, sytuacja patowa wynika z faktu, że prezydent podjął wiążące decyzje nie poczekawszy na wyrok Trybunału.

Jak podkreśliła Małgorzata Kidawa-Błońska, jedyną osobą, która mogłaby rozwiązać zaistniałą sytuację jest Andrzej Duda. Nie ma on jednak - w jej opinii - ani woli, ani pomysłu jak z tego wybrnąć. "Wystarczyło poczekać na wyrok Trybunału. Kilka dni zwłoki nie przesądziłoby o niczym, a znacznie ułatwiłoby wyjście z tej trudnej sytuacji" - dodała polityk.

Wczoraj sędziowie nie zakwestionowali trybu prac nad ustawą, choć przyznali, że naruszono regulamin Sejmu. Uznali jednak, że nie złamano Konstytucji. Trybunał nie uznał też za niezgodny z konstytucją brak konsultacji w procesie ustawodawczym z Krajową Radą Sądownictwa. Sędziowie potwierdzili też konstytucyjność wyboru 3 sędziów z poprzedniej kadencji.

Trybunał Konstytucyjny za niezgodny z ustawą zasadniczą uznał między innymi zapis o wygaszeniu kadencji obecnego prezesa i wiceprezesa Trybunału. Wskazał, że na razie ani konstytucja ani ustawa o Trybunale nie przewidują kadencyjności.

Trybunał zakwestionował też możliwość dwukrotnego powołania prezesa Trybunału i 30-dniowy termin na zaprzysiężenie sędziego.

Za niezgodny z konstytucją sędziowie uznali przepis nowelizacji zezwalający na ponowny wybór sędziów, których kadencja wygasła 6. listopada. Według Trybunału, niekonstytucyjny jest również zapis, że złożenie ślubowania przed prezydentem rozpoczyna kadencję sędziego Trybunału.