We wpływowej amerykańskiej gazecie ukazał się krytyczny komentarz na temat posunięć nowych polskich władz. Publicysta "Washington Post" Jackson Diehl wyraził zaniepokojenie działaniami Prawa i Sprawiedliwości, i przestrzegł, że mogą one sygnalizować odejście Europy od politycznego umiarkowania.

Jackson Diehl wymienia długą listę niepokojących, jego zdaniem, działań rządu Beaty Szydło. Są wśród nich nominacje dla Antoniego Macierewicza i Mariusza Kamińskiego, przejęcie kontroli nad Trybunałem Konstytucyjnym, próba zablokowania premiery spektaklu we Wrocławiu i groźby pod adresem dziennikarki publicznej telewizji. Publicysta "Washington Post" nie szczędzi słów krytyki pod adresem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego porównując go do Viktora Orbana i twierdząc, że jest on produktem "zamrożonego w czasach komunizmu przedwojennego populizmu". Diehla wyjątkowo rażą wypowiedzi szefa PiS na temat muzułmanów, które porównuje z retoryką Donalda Trumpa.

Jackson Diehl tłumaczy zwrot na prawo w Polsce zmęczeniem wyborców Platformą Obywatelską i brakiem dla niej alternatywy w centrum i po lewej stronie sceny politycznej. Zdaniem Diehla, jest to również element narastającego na Starym Kontynencie sprzeciwu wobec europejskich instytucji oraz ich liberalnej ideologii tolerancji.

Komentarz Jakcsona Diehla należy do nielicznych publikacji w Stanach Zjednoczonych na temat sytuacji w Polsce. Jest on o tyle znaczący, że ukazał się w prestiżowym dzienniku "Washington Post", który jest czytany przez amerykańskich polityków i kręgi opiniotwórcze.

Autor publikacji był w latach 80. korespondentem w Warszawie, a obecnie pełni funkcję zastępcy szefa działu opinii "Washington Post". Jako komentator tej gazety Diehl zajmuje się polityką międzynarodową, w tym sprawami europejskimi.