2 tysiące złotych w białej kopercie przekazanej na jednej z legnickich stacji benzynowych. To miała być cena za odstąpienie od czynności służbowych wyznaczona przez pracownika Państwowej Inspekcji Pracy. Wcześniej w czasie bardzo drobiazgowej kontroli hotelu urzędnik dopatrzył się kilku drobnych nieprawidłowości.

Nie przypuszczał, że wpadnie w zasadzkę przygotowaną przez właściciela hotelu - przyznaje prokurator Liliana Łukasiewicz. Dyrektor hotelu zgodził się na wręczenie łapówki, a potem zlecił firmie detektywistycznej nagranie przekazania pieniędzy.

Komplet nagrań tego samego dnia trafił na biurko prokuratora. Zatrzymany mężczyzna został dyscyplinarnie zwolniony. Teraz grozi mu nawet 10 lat więzienia.