Sześć dni spędzą w Wałbrzychu saperzy z Brzegu. Na wniosek wojewody dolnośląskiego, żołnierze będą sprawdzać, czy w miejscu ukrycia legendarnego pociągu, nie ma zagrożenia wybuchem min lub innych niebezpiecznych urządzeń.

Obszar penetracji został ogrodzony, osoby postronne nie mają tam już dostępu. Nasze działania dotyczą wyłącznie bezpieczeństwa, mówi płk Artur Talik: Sprawdzenie będzie dokonywane za pomocą wykrywacza min. Jak zaznaczają wojskowi, sprawdzanie gruntu nie oznacza rozpoczęcia poszukiwań pociągu. o którym mówią jego znalazcy.

Odkrywcy z kolei nie kryją, że są rozżaleni postawą władz Wałbrzycha i regionu. Mężczyźni nie zostali zaproszeni na konferencję prasową, której tematem były prace saperskie wykonywane w miejscu, wskazanym wcześniej przez eksploratorów. Czujemy się pomijani, mówi jeden z odkrywców, Piotr Koper.

Prezydent Roman Szełemej wyjaśnił, że na obecnym etapie sprawy pociągu, priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom.

Musimy postępować zgodnie z procedurami, podkreśla Szełemej.