To wybór strony polskiej, która zamroziła nasze kontakty polityczne, ale i kulturalne - powiedział ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew na antenie tvn24.

Jak informuje tvn24.pl do rozmowy doszło zaraz po zdemontowaniu w Pieniężnie pomnika generała Armii Czerwonej Iwana Czerniachowskiego.

- Nie wiem, jak będzie, ale jedno mogę powiedzieć na pewno: nigdy nie zapomnimy sytuacji z pomnikiem - podkreślił ambasador.

- Tak się nie zachowuje w cywilizowanym społeczeństwie, wojna na pomniki jest nieprzyzwoita - ocenił.

Zdradził także, że jego zdaniem Polska jest współodpowiedzialna za wybuch I wojny światowej.

- Polityka Polski doprowadziła do tej katastrofy we wrześniu 1939 roku, bo w ciągu lat 30. XX wieku Polska przez swoja politykę wielokrotnie blokowała zbudowanie koalicji przeciwko Niemcom hitlerowskim - wyjaśnił.

Stanowisko Polski w związku z "wojną pomnikową" jest całkowicie odmienne.

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową wyjaśnia, że pomnik Czerniachowskiego jest ponurym symbolem sowieckiej dominacji nad Polską. "Nie jest to po prostu pomnik czerwonoarmistów" - tłumaczy historyk, lecz człowieka, który szczególnie zasłużył się w walce przeciwko Polsce, to w wyniku jego działań aresztowano dowódców i kilka tysięcy żołnierzy AK z Wileńszczyzny. Wielu z nich między innymi komendant Okręgu Wileńskiego AK, pułkownik Aleksander Krzyżanowski "Wilk" w wyniku komunistycznych represji zmarło.

Prezes IPN podkreśla, że w Polsce jest jeszcze około 300 obiektów, które przypominają o radzieckiej dominacji. Jego zdaniem, powinny zniknąć, tak jak pomnik w Nowej Soli czy w niedalekiej przyszłości ten w Pieniężnie.