Ponad 20 tysięcy imigrantów przedostało się do Chorwacji w ciągu ostatnich czterech dni. System imigracyjny nie działa, zaś służby porządkowe nadal przewożą uchodźców pod granice sąsiednich krajów.

To, że miniona noc była w Chorwacji spokojna, jest w zasadzie zasługą wyłącznie krajów sąsiednich. O ile Słowenia wpuszcza imigrantów niewielkimi grupami, Węgry cały czas przyjmują wszystkich uciekinierów, których pod ich granicę dowożą chorwackie autobusy. Nie pomogło też zamknięcie granicy z Serbią, bowiem przy pełnym przyzwoleniu pilnujących jej funkcjonariuszy, uchodźcy przekraczają ją na piechotę.

Mimo wcześniejszych zapewnień chorwackiego rządu, system imigracyjny załamał się już na drugi dzień po otwarciu granic. Po tym jak władze w Zagrzebiu utraciły kontrolę nad przepływem uchodźców, problem ten został przerzucony na kraje sąsiednie. W efekcie doprowadziło to do dyplomatycznych sporów z Węgrami, które nie tylko publicznie oskarżyły premiera Chorwacji o kłamstwo, ale zapowiedziały, że w przyszłości będą blokować wejście tego kraju do strefy Schengen.