Usunięcie flagi Konfederacji sprzed parlamentu Karoliny Południowej nie zakończyło sporu wokół tego symbolu. W Ocala na Florydzie odbyła się wczoraj manifestacja w obronie kontrowersyjnego sztandaru, który powiewa przed tamtejszym urzędem miasta.

Ulicami Ocala przejechało ponad 2 tysięcy motocykli i pick-upów. Na pojazdach powiewały flagi USA oraz sztandary Konfederacji. "Rzekomo Konfederacja reprezentowała niewolnictwo i zdradę. To historycznie nieprawdziwe, nie ma w tym ziarna prawdy" - mówił organizator manifestacji Phil Walters przekonując, że czerwony sztandar z 13 białymi gwiazdami na niebieskim tle jest symbolem pozytywnej spuścizny amerykańskiego Południa.



Przeciwnicy flagi Konfederacji argumentują, że jest ona symbolem nienawiści i rasizmu. Postulaty zdjęcia jej sprzed lokalnych urzędów nasiliły się po strzelaninie w kościele w Charleston, w której zginęło 9 czarnoskórych Amerykanów. 21-letni sprawca masakry odwoływał się właśnie do flagi Konfederacji. Sztandar ten usunięto sprzed parlamentu Karoliny Południowej w miniony piątek.