"Będziemy mówić o ewentualnych konsekwencjach, ale mam nadzieję, że to nieszczęście się nie wydarzy" - zapowiadała w piątek Ewa Kopacz. Premier podkreślała, że choć Polska nie ma euro, to jest członkiem Unii Europejskiej i musi być przygotowana na ewentualne perturbacje spowodowane wyjściem Grecji ze strefy euro.
Z kolei, jak mówił podczas wizyty w Luksemburgu minister finansów Mateusz Szczurek, problemy finansowe w Grecji stwarzają ryzyko dla stabilności w całej Unii, w tym także dla Polski. Minister podkreślił jednak, że nasz kraj jest przygotowany na chaos związany z ewentualnym bankructwem Grecji.
Grecja potrzebuje ponad 7 miliardów euro. Przedstawiciele międzynarodowych pożyczkodawców postawili jednak warunek - najpierw reformy, później pożyczka. W minionym tygodniu w Luksemburgu odbyło się w tej sprawie spotkanie ministrów finansów krajów strefy euro. Zakończyło się ono bez porozumienia. Kolejną próbę porozumienia kraje strefy euro podejmą dziś na zwołanym przez szefa Rady Europejskiej nadzwyczajnym szczycie.