Minister spraw zagranicznych przyznał, że "są pewne trudności, wynikające z tego, iż nie ma jednego śledztwa w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej", lecz postępowania równolegle prowadzą Polska i Rosja. Jak mówił, w 2010 roku, kiedy podejmowano tę decyzję, "wszyscy byli w szoku". "Zawsze będziemy to stawiać w kontekście tego, co zrobili Holendrzy po katastrofie swego samolotu, ale też sytuacja była inna" - mówił Schetyna. Chodzi o zestrzelenie 17 lipca nad Ukrainą samolotu malezyjskich linii lotniczych, w którym leciało między innymi 193 Holendrów. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi holenderska prokuratura.
Szef MSZ wyraził nadzieję, że w tym roku nasi śledczy zakończą śledztwo, dotyczące katastrofy TU154M. "Wówczas będzie można podjąć ewentualną decyzję o dalszych działaniach" - dodał.
Centralne uroczystości 5. rocznicy katastrofy samolotu TU-154M odbędą się rano 10 kwietnia na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Uroczysta msza święta zostanie odprawiona w Świątyni Opatrzności Bożej o godz. 11.00.