Naczelna Prokuratura Wojskowa nie wykluczyła uwzględnienia w śledztwie smoleńskim informacji podawanych przez Juergena Rotha. Według dziennikarza, niemieckie służby twierdzą, że w Smoleńsku był zamach.

Prokurator Ireneusz Szeląg poinformował, że wniosek o przeanalizowanie tych doniesień złożył jeden z pełnomocników procesowych, podkreślając, że jest to bardzo pilna sprawa i domagał się odwołania dzisiejszej konferencji prokuratury. Ta się jednak odbyła. Jak mówił Ireneusz Szeląg, ostateczną decyzję w sprawie uwzględnienia wniosku pełnomocnika podejmie prokurator referent.

Juergen Roth mówiąc o zamachu, powołuje się na raporty niemieckich służb. Jak mówił prokurator Ireneusz Szeląg, to właśnie dokumenty źródłowe mogą mieć znaczenie dla śledztwa, a nie dotychczasowe szczątkowe informacje, pojawiające się w sieci albo czyjeś poglądy na temat tego, co zdarzyło się w Smoleńsku. "Jeżeli pełnomocnik jest w dyspozycji materiałów innych niż prokuratura, to myślę, że bezwzględnie powinien przesłać je do prokuratury i na pewno wniosek ten z pełną powagą zostanie rozpoznany" - dodał prokurator Szeląg.
Juergen Roth jest uznanym niemieckim dziennikarzem śledczym, który napisał książkę o katastrofie smoleńskiej. Ma ona trafić do księgarni 8 kwietnia, dwa dni przed piątą rocznicą katastrofy smoleńskiej.


Na dzisiejszej konferencji Naczelna Prokuratura Wojskowa poinformowała między innymi o tym, że zamierza postawić zarzuty dwóm Rosjanom z obsługi lotniska w Smoleńsku.