Na pokładzie airbusa, który rozbił się we francuskich Alpach, znajdowali się także Australijczycy, Japończycy, Kolumbijczycy i Izraelczyk - potwierdziły władze tych krajów. Samolotem mogli również lecieć obywatele Wielkiej Brytanii, Meksyku, Turcji, a także innych państw.

Śmierć dwóch Australijczyków potwierdziła minister spraw zagranicznych Julie Bishop. O obecności na pokładzie dwóch Kolumbijczyków poinformował tamtejszy MSZ, a japoński rząd ujawnił, że samolotem leciało dwóch obywateli tego kraju. Na pokładzie znajdował się także jeden obywatel Izraela - co potwierdza izraelski resort spraw zagranicznych.

Z kolei szef brytyjskiej dyplomacji Philip Hammond nie wykluczył, że wśród ofiar katastrofy znajdują się Brytyjczycy. Jego zdaniem mogło być ich kilku, choć informacje o tym są na razie sprawdzane.
Również władze Meksyku przyznały, że w Alpach mogli zginąć dwaj obywatele tego kraju.


Airbus A320 niemieckich linii lotniczych Germanwings rozbił się w okolicy miejscowości Barcelonette. Maszyna leciała z Barcelony do Duesseldorfu, na jej pokładzie było 150 osób - 144 pasażerów i 6 członków załogi.
Nadal nieznana jest dokładna lista pasażerów. Według wstępnych informacji przekazywanych przez stronę niemiecką i hiszpańską zginęło 67 Niemców i 45 Hiszpanów. Francuski prezydent powiedział też, że wśród ofiar są również Turcy.


Nie ma informacji o tym, by katastrofie samolotu w Alpach zginęli Polacy.