Zbigniew Lazar zauważa, że podobne podziały wcześniej się nie sprawdzały. Przypomina hasło Jarosława Kaczyńskiego o tym, że jego partia stoi tam gdzie wtedy, a "oni" tam gdzie ZOMO. Rok później PiS przegrał wybory parlamentarne.
Dziesięć lat temu Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło jednak podział na solidarnych i liberalnych i to doprowadziło tę partię do zwycięstwa w wyborach parlamentarnych.
Zbigniew Lazar zauważa też pewną niekonsekwencję w strategii kampanii wyborczej prezydenta. Szczególnie, że jako urzędująca głowa państwa Bronisław Komorowski nie może prowadzić agresywnej kampanii. Tymczasem - mówi ekspert - próbuje się wprowadzić podział na racjonalnych i radykalnych, a w haśle wyborczym nawołuje się do zgody.
Komentując wizytę Andrzeja Dudy w "Bronko-markecie", gdzie produkty były wyższych cenach - bo w euro - Zbigniew Lazar docenił humorystyczny sposób prowadzenia kampanii przez kandydata Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem jest to ciągle niewykorzystywana w Polsce metoda, która zagranicą jest bardzo popularna.
Przypomniał przy okazji kampanię z Wielkiej Brytanii z 1979 roku, kiedy to torysi wygrali wybory, będąc wcześniej cztery kadencje w opozycji. Wtedy pomogło przewrotne hasło wyborcze "Partia Pracy nie pracuje".