Trwają poszukują turystów zaginionych po środowym zamachu w stolicy Tunezji. Nadal nieznany jest los jednego z Polaków. Wczoraj odnalazł się drugi z poszukiwanych polskich turystów. Był wśród blisko 40 rannych w szpitalu w Tunisie. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. W zamachu zostało rannych dziesięciu polskich obywateli. Część z nich być może już dzisiaj wróci do kraju.

Jak relacjonuje specjalny wysłannik Polskiego Radia do Tunisu, Kamil Szwarbuła, wciąż nie zidentyfikowano dziesięciu ciał ofiar ataku terrorystycznego przed muzeum narodowym Bardo w centrum tunezyjskiej stolicy.
Wśród zabitych cudzoziemców, oprócz dwóch Polaków, są turyści z Japonii, Włoch, Kolumbii, Hiszpanii, Australii, Francji, Wielkiej Brytanii, Belgii i Rosji. Zginęło też trzech Tunezyjczyków.
Uczestnicy europejskiego szczytu w Brukseli uczcili pamięć ofiar zamachu minutą ciszy.



Wczoraj okazało się, że mogło dojść do jeszcze większej tragedii. Prezydent Tunezji Bedżi Kaid Essebsi poinformował, że zamachowcy wnieśli do muzeum Bardo ładunki wybuchowe. Służbom udało się udaremnić ich zdetonowanie.

W związku z zamachem zatrzymano 9 osób - cztery bezpośrednio związane z organizacją ataku oraz pięć mających kontakty z terrorystami.

Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie. Dżihadyści opublikowali w internecie nagranie, w którym "oddają hołd rycerzom Państwa Islamskiego", stojącym za zamachem. Na kilka godzin przed zamachem na Twitterze pojawiła się wiadomość, w której w zawoalowanej formie zapowiedziano atak: "Nadchodzą dobre wieści dla tunezyjskich muzułmanów, wstrząs dla niewiernych i hipokrytów, zwłaszcza tych, którzy twierdzą, że są kulturalni".

Kilka tygodni temu Państwo Islamskie opublikowało też w internecie nagranie wideo, na którym dżihadyści zapowiadają ataki w Tunezji.

Większość polskich turystów, którzy spędzali urlop w tym kraju, wróciła już do domu. Biura podróży zawiesiły wycieczki do Tunezji na czas nieokreślony.

W związku z zamachem terrorystycznym w Tunisie, polski MSZ przypomina o ostrzeżeniach dotyczących podróży - między innymi do Tunezji, Egiptu i Mali. Na stronie resortu podróżujący mogą sprawdzić, czy kraj, do którego się wybierają, jest bezpieczny.