Ulgi, programy rządowe, zmiany w nauce. To pomysły kandydatów na prezydenta na rozruszanie gospodarki.
ikona lupy />
KANDYDACI NA PREZYDENTA O WSPIERANIU INNOWACYJNOŚCI / Dziennik Gazeta Prawna
W nakładach na innowacyjność Polska jest w ogonie Europy. Niepełny procent PKB na badania i rozwój to tylko połowa średniej unijnej. Nic dziwnego, że diagnoza większości kandydatów jest podobna: polskiej gospodarce, której przewagą były niskie płace, potrzebne jest przestawienie się na inne tory.
– Grozi nam zakotwiczenie pomiędzy gospodarkami słabo rozwiniętymi, które bazują na masowej, taniej produkcji nisko przetworzonych produktów, a gospodarkami wysoko rozwiniętymi, których domeną jest tworzenie, wprowadzanie i wykorzystywanie wysokich technologii – podkreśla Bronisław Komorowski. Nie chodzi tylko o gospodarkę jako całość, bo – jak zauważa kandydat PiS Andrzej Duda, to także droga do podniesienia poziomu życia Polaków. Dlatego niemal wszyscy kandydaci traktują pomysły wsparcia innowacyjności jako bardzo ważne punkty swojego programu. W latach 2014–2020 do Polski napłynie 82,5 mld euro, które można zainwestować w badania naukowe i ich komercjalizację, połączenia drogowe, rozwój przedsiębiorczości, cyfryzację kraju czy aktywizację zawodową.
Najbardziej zaawansowany plan ma Komorowski. Jego kancelaria konsultuje obecnie rozwiązania, które złożą się na ustawę wspierającą innowacyjność. Ma to się udać przez wprowadzenie rozwiązań ułatwiających współpracę wyższych uczelni z przemysłem i prowadzenie działalności innowacyjnej przez przedsiębiorstwa. Prezydent podkreśla, że rozwiązania muszą być spójne ze zmianami w szkolnictwie wyższym i nauce. Konkurencja na uczelniach ma zostać zwiększona po ułatwieniu zatrudniania młodych naukowców z Polski i zagranicy. Zdaniem prezydenta za pomocą systemu finansowania uczelni i działalności Narodowego Centrum Badań i Rozwoju państwo powinno wymusić dopasowanie programów nauczania do potrzeb przemysłu, zwłaszcza sektora zaawansowanych technologii.
Konieczność budowania takich związków dostrzega także Andrzej Duda. – Potrzeba nam aktów prawnych, które zachęcą do większej współpracy placówki badawczo-naukowe z firmami dysponującymi kapitałem – zauważa kandydat PiS. Z kolei Adam Jarubas uważa, że to przedsiębiorcy powinni kierować pieniądze na wsparcie innowacyjności. – Zgodnie z zapotrzebowaniem przedsiębiorcy taka koncepcja odpowiada potrzebie większej komercjalizacji badań naukowych – podkreśla kandydat PSL. To jednak ogólne zapowiedzi, bo konkretnych propozycji na razie nie ma.
Kolejny obszar sporu dotyczy finansowego zaangażowania państwa. Najpopularniejszą propozycją są preferencje podatkowe. Obecny prezydent proponuje możliwość wliczania w koszty zmniejszające podatek dochodowy nakładów na badania i rozwój, nawet jeśli nie przyniosły one pozytywnych efektów. Dziś ulga dotyczy tylko udanych przedsięwzięć, których jest zaledwie kilkanaście procent.
Andrzej Duda mówi o potrzebie ulg podatkowych lub stworzenia polskich funduszy, które przyczynią się do zwiększenia nakładów na badania i rozwój, ale proponuje nieco inny model. – Jestem orędownikiem wprowadzenia ulg podatkowych dla tych przedsiębiorstw, które będą nabywać i wdrażać innowacyjne produkty oraz usługi opracowane przez polskie firmy, w tym start-upy – mówi i zapowiada, że jeśli zostanie prezydentem, będzie zachęcał do wprowadzenia takich rozwiązań rząd lub zaproponuje własną ustawę.
Inny pomysł ma Paweł Kukiz. Jego zdaniem publiczne wsparcie powinno pójść nie na ogólne zwiększanie innowacyjności, lecz na „konkretne, potrzebne państwu rozwiązania”. – Takimi pierwszymi lepszymi przykładowymi pomysłami innowacji są budowa systemu transportu – publicznego czy towarowego – opartego na sterowanej automatycznie sieci kolejowej albo budowa własnej tarczy antyrakietowej czy bojowych dronów – podkreśla Kukiz. Kandydaci nie podają, jakie koszty wygenerowałyby ich rozwiązania.