Komisja Nadzoru Finansowego niezwłocznie odpowie premier w sprawie umów dotyczących kredytów we frankach szwajcarskich - powiedział IAR Maciej Krzysztoszek z KNF. Ewa Kopacz zaleciła Komisji oraz Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów zbadanie działań banków w kontekście wzrostu kursu franka.

Chodzi o zmienianie przez banki ogólnych warunków kredytów denominowanych w walutach obcych. Część instytucji finansowych jednostronnie postanowiła, że ujemny wskaźnik LIBOR, wynikający z ujemnych stóp procentowych we frankach, będą traktowały jako wynoszący zero. KNF poinformował, ze analizuje wybrane umowy i możliwie najszybciej udzieli odpowiedzi premier Kopacz. Także UOKiK wszczął postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.

PiS domaga się od rządu realnych działań w sprawie pomocy dla zadłużonych we frankach. "Premier polskiego rządu nie jest od tego, żeby badać lub zapowiadać badanie" - powiedział rzecznik partii Marcin Mastalerek. Dodał, że podczas kampanii wyborczej do samorządów premier Ewa Kopacz obiecała pomoc dla tak zwanych "frankowiczów", ale przez dwa i pół miesiąca nic jego zdaniem nie zrobiła. "Dziś w Polsce obywatele nie mają takich samych praw jak banki: banki są wielkie, a człowiek jest malutki" - stwierdził rzecznik PiS. Mastalerek zapowiedział, że wszystkie propozycje PiS będą szły w tym kierunku, żeby obywatele mieli takie same prawa jak banki, co jak podkreślił jest standardem w Europie, a u nas nie. Rzecznik PiS dodał, że nie spodziewa się pozytywnych dla kredytobiorców wyników działań rządu Ewy Kopacz. "Będzie to gadanie, gadanie i jeszcze raz gadanie ze strony Platformy i PSL-u" - powiedział Marcin Mastalerek.

SLD chce by banki pomagały kredytobiorcom niezależnie od tego w jakiej walucie się zadłużyli. Klub Sojuszu przygotował już projekt ustawy w tej sprawie.

Politycy SLD chcą by to banki a nie państwo pomagały osobom, które chwilowo nie są w stanie spłacać zadłużenia. Poseł Sojuszu Wincenty Elsner zaproponował na konferencji prasowej utworzenie Funduszu Pomocy Kredytobiorcom, który bazowałby na podatku od transakcji finansowych nałożonym na banki. Elsner przypomniał, że były minister finansów Jacek Rostowski nie zgodził się na wprowadzenie podatku dla banków, choć jest płacony niemal w połowie krajów unijnych. Zdaniem posła SLD, taki podatek byłby przeznaczony na pomoc kredytobiorcom, zadłużonych zarówno w złotówkach jak i frankach czy euro. Ekspert tej partii Wojciech Szewko dodaje, że należy ustawowo zabronić stosowania pewnych klauzul. Podkreślił, że mimo iż Bank Centralny Szwajcarii stosuje ujemne stopy procentowe dla depozytów we frankach, to polskie banki uznały że stopa minimalna nie będzie ujemna a zerowa. "To co jest na minusie stanowi znowu zysk i marżę banku. To jest zrobione jednostronnie i takich klauzul jest bardzo dużo" - zaznaczył ekspert SLD.

Europoseł PO Adam Szejnfeld mówi, że trzeba rozgraniczyć dwie sprawy - kredyty zaciągnięte we franku oraz wzięte w polskiej walucie, ale indeksowane w szwajcarskiej. Te drugie to najtrudniejsze umowy - powiedział. Dodał, że istnieje też zagrożenie, iż w tym przypadku złamano prawo. Dlatego - przekonuje poseł - dobrze, by odpowiednie instytucje państwa to sprawdziły.

Szejnfeld przypomniał, że KNF to robiła zawsze, także w 2006 roku, gdy był boom na kredyty we franku szwajcarskim. Polityk zwrócił uwagę, że nikomu - instytucjom państwowym, bankom oraz ich klientom - nie jest na rękę spór. Odbiera też pozytywnie stanowisko banków, które oświadczyły, że będą chciały pomagać tym, którzy będą mieli kłopoty ze spłatą kredytów.

IAR/jp/K.P.