Rodzice od zeszłego roku rozmawiają o swoich postulatach z rządem, jednak - jak mówi Iwona Hartwich, mama niepełnosprawnego Kuby z Torunia - ich głos przestał być brany pod uwagę. Jej zdaniem, decydujący głos w negocjacjach mają fundacje i stowarzyszenia, w większości związane z ministerstwem zdrowia.
Rodzice apelują między innymi o pomoc indywidualną dla rodziców niepełnosprawnych dziećmi. Ważna jest dla nich też likwidacja barier architektonicznych, jak likwidacja trudnych podjazdów, czy tworzenie miejsc pracy dla niepełnosprawnych.
Protest rozpocznie się przed kancelarią premier Ewy Kopacz. Później rodzice przeniosą się przed Sejm.